Kryzys kryzysem, ale radzić musimy sobie sami
Podczas spotkania z dziennikarzami premierowi towarzyszyli: minister edukacji Katarzyna Hall i prezes ZNP Sławomir Broniarz. Tusk oświadczył, że niezależnie od kryzysu, wyższe wynagrodzenia dla nauczycieli muszą być priorytetem.
- Niezależnie od tego, w jak trudnej sytuacji jesteśmy jako państwo i rząd odpowiedzialny za budżet, niezależnie od tego, w ilu resortach będziemy musieli mówić "nie", będziemy musieli ciąć, oszczędzać, decyzja o podwyżce musi być poważniejsza - mówił szef rządu.
- Jeśli nic nie zdarzy się w polskiej gospodarce krytycznego, jeżeli wychodzenie z sytuacji kryzysowej będzie dobrze postępowało, w roku 2011 wrócimy do sekwencji podwyżek 5 plus 5, bo umówiliśmy się na wzrost w ciągu całej kadencji, który osiągnie per saldo 50 proc., a w roku 2012 uzupełnienie tego, czego nauczyciele nie otrzymają w roku 2010 - dodał premier.
Gest dobrej woli
- Uważam, że tego typu droga, ten wariant ze strony Związku Nauczycielstwa Polskiego jest świadectwem odpowiedzialności, a ze strony rządu determinacji - powiedział Tusk. Jak poinformował dziennikarzy Sławomir Broniarz, prezydium Zarządu Głównego ZNP zareagowało na propozycję premiera oklaskami. - Doceniamy ten gest. Doceniamy też perspektywę, którą premier zarysował - powiedział Broniarz. - Mam nadzieję, że naprawa polskiego systemu edukacji, stała modernizacja będzie służyła dobru naszych dzieci. Bo na tym nam najbardziej zależy. Nam - nauczycielom, pracownikom szkoły - podkreślił prezes ZNP.
pap, dar