Według Macierewicza, Nowaczyk odczytał parametry ze wskaźników widocznych na wizualizacji ostatnich minut lotu tupolewa, dołączonej we wrześniu 2011 r. do raportu komisji kierowanej przez ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera. Jak dodał, te dane są sprzeczne z wnioskami raportu i z animacją, będącą częścią wizualizacji, która wskazywała, że Tu-154M złamał brzozę. - Do danych mówiących, że samolot leciał kilka metrów ponad brzozą dano obrazek mówiący o tym, że samolot uderza w brzozę - mówił Macierewicz.
"Fałszowano obraz i wniosek"
Nowaczyk podkreślił, że z danych umieszczonych w wizualizacji na wysokościomierzach barycznych i wysokościomierzu radiowym wynika, że maszyna w momencie, gdy według komisji Millera zderzyła się z brzozą, leciała na wysokości około 18 m ponad ziemią.
- Fałszowano obraz i wniosek, który zaproponowano jako wynik prac komisji Millera, że samolot uderzył w brzozę na wysokości 5 metrów i złamał skrzydło - powiedział dziennikarzom Macierewicz.Lasek: to tylko animacja
Członek polskiej komisji, która badała katastrofę smoleńską, i przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek powiedział, że wizualizacja nie jest dowodem, lecz materiałem poglądowym.
- Materiałem finalnym są rzeczy, które są zawarte w raporcie i załącznikach. Natomiast animacja powstała w oprogramowaniu flightscape, które jest przeznaczone do tego typu wizualizacji poglądowych. Jest to materiał poglądowy, a nie dowód z punktu widzenia prokuratury czy komisji. Gdyby w ten sposób można było analizować wypadki, ich badanie trwałoby zdecydowanie krócej, bo wprowadzałoby się do programu parametry z rejestratora i by się tylko patrzyło, jak to wyglądało. To nie jest takie niestety proste - powiedział Lasek.
zew, PAP
Więcej na Wprost.pl
Macierewicz oskarża: raport Millera został sfałszowany