Niech nas zobaczą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska kultura powoli wyzbywa się strachu przed mniejszościami seksualnymi. Poważną zmianę w myśleniu o nich zaczął Michał Witkowski. Dowodem na to jest wydany właśnie „Wielki atlas ciot polskich” na podstawie jego „Lubiewa”.
M arzy mi się film akcji, którego główny bohater jest gejem. Na przykład homoseksualny James Bond – mówi Mariusz Kurc, redaktor magazynu „Replika“ poświęconego mniejszościom seksualnym. – Dlaczego jako gej mam całe życie oglądać filmy o parach heteroseksualnych? Mnie po prostu interesuje poczytanie i pooglądanie czegoś o gejach i lesbijkach.

Jak dotąd po polsku łatwiej jest znaleźć coś do poczytania. Od czasów „Lubiewa“ Michała Witkowskiego (2004) tematyka homoseksualna pojawia się w literaturze coraz odważniej. – Witkowski zapoczątkował całą falę literatury gejowskiej – mówi „Wprost” Kurc. – Jego książka była ważnym elementem emancypacji, wyzwoliła energię piszących gejów.

Czy gejem jest Pan Czesio

 O tym, że cała polska kultura dokonuje teraz swoistego coming outu, przypomina Krzysztof Tomasik w książce „Gejerel. Mniejszości seksualne w PRL-u”. Jak świat homoseksualny był przedstawiany w Polsce za komuny? Właściwie można określić to dwoma słowami: przez strach. Bali się tego tematu reżyserzy, pisarze, aktorzy. Gej w literaturze był najczęściej negatywnym bohaterem kryminału czy powieści milicyjnej, zaplątany w mętny świat zboczonego półświatka. Pisano o nim „perwers” albo „pedek”.
Więcej możesz przeczytać w 31/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.