"Niepotrzebnie pan przylutował w Tuska"

"Niepotrzebnie pan przylutował w Tuska"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef SLD Leszek Miller (fot. PAP/Radek Pietruszka) 
- Nikogo nie oskarżałem mówiąc o tych śmietnikach - bronił się szef SLD Leszek Miller, gdy szef rady gospodarczej przy premierze Jan Bielecki powiedział mu, iż były premier "niepotrzebnie przylutował w Tuska".
- Trzeba budować taką Polskę, w której śmietniki służą do wyrzucania śmieci, nie do szukania pożywienia. Dziś mimo miliardów napływających do nas z UE muszę powiedzieć to samo: śmietniki nadal służą do szukania pożywienia, a także do porzucania niemowląt w wyniku nieludzkiej ustawy antyaborcyjnej, którą sejmowa czarna sotnia ma jeszcze zamiar zaostrzyć - mówił w Sejmie Leszek Miller podczas debaty nad tzw. drugim exposé Donalda Tuska.

"Zbyt brutalne"

Szef rządu odpowiedział, że Miller użył zbyt brutalnego porównania. Mówił też, że według danych Eurostatu, w 2009 r. zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym było 10 milionów Polaków - mniej, niż w 2005 r., ostatnim roku rządów SLD.

Szef rady gospodarczej przy premierze Jan Bielecki powiedział w TVN24, że docenia niepokój lidera SLD dotyczący nierówności społecznych w Polsce. Leszek Miller jednak niepotrzebnie przylutował w Tuska - ocenił Bielecki.

"Rząd Tuska miał takie środki..."

- Nikogo nie oskarżałem mówiąc o tych śmietnikach - odpowiedział Miller. Zauważył, że nie można porównywać sytuacji, w jakiej jest rząd Tuska z sytuacją, w jakiej był rząd Millera. - Rząd Tuska miał takie środki, jakimi ja nie mogłem dysponować. Miałem sytuację, w której Polska nie była w UE i nie mogłem uzyskać takich środków jak po maju 2004 r. - powiedział. Podkreślił, że gdy rozpoczynał rządy, wzrost gospodarczy Polski wynosił 0,2 proc., a bezrobocie i deficyt budżetowy były wysokie.

zew, PAP, TVN24