"Przesyłka zaginęła zimą 2003 r. Nie wiemy na razie, na którym odcinku te pieniądze zaginęły" - powiedział rzecznik prasowy MSZ Bogusław Majewski. Dodał, że w związku z tą sprawą nikt z pracowników resortu nie został zawieszony w czynnościach, gdyż sprawa tylko pośrednio dotyczy MSZ, bo - jak powiedział Majewski - "transport wykonuje wyspecjalizowana agencja". Dodał, że w takim procesie przesyłania pieniędzy uczestniczy kilkanaście osób.
Pieniądze miały trafić do jednej z placówek dyplomatycznych na "działania operacyjne". Nigdy tam jednak nie dotarły. Dotychczas nie odnaleziono ani pieniędzy, ani sprawcy ich zaginięcia. Majewski odmówił podania informacji, do którego kraju miały trafić pieniądze.
"Prokuratura Okręgowa w Warszawie zleciła Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego czynności w tej sprawie, o których ze zrozumiałych względów nie informujemy" - powiedziała rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk. Zastrzegła, że zgodnie z ustawą, Agencja może prowadzić czynności tylko na terenie Polski. Wiadomo jedynie, że na razie nikomu nie postawiono zarzutów.
em, pap