Skargi rodzin ofiar Katynia do Strasburga

Skargi rodzin ofiar Katynia do Strasburga

Dodano:   /  Zmieniono: 
Około 70 rodzin ofiar zbrodni katyńskiej złoży skargi przeciw Rosji do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu - poinformowali przedstawiciele Komitetu Katyńskiego.
Autorką pierwszej skargi jest Witomiła Wołk-Jezierska, której ojciec został zamordowany w Katyniu. Jak powiedział reprezentujący skarżących adwokat Roman Nowosielski, w sprawie katyńskiej nie  zostało przeprowadzone przez Rosję skuteczne postępowanie wyjaśniające; stanowi to zatem naruszenie art. 13 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.

Prokuratura rosyjska przez blisko 14 lat prowadziła śledztwo w  sprawie zbrodni katyńskiej; umorzyła je we wrześniu 2004 roku. Nikomu nie postawiono zarzutów, nie zostało też przedstawione uzasadnienie decyzji o umorzeniu śledztwa. Rosjanie nie uznają zbrodni katyńskiej za ludobójstwo, ale za zbrodnię, która ulega przedawnieniu.

Polskie śledztwo w tej sprawie od grudnia 2004 roku prowadzi Instytut Pamięci Narodowej; jest w nie zaangażowanych 16 prokuratorów, którymi kieruje Małgorzata Kuźniar-Plota. Wniosek o  polskie śledztwo w sprawie katyńskiej złożyły rodziny pomordowanych, zrzeszone w Komitecie Katyńskim. Rosja, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie przekazała stronie polskiej akt dotyczących tej sprawy.

Obecny na konferencji Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski powiedział, że rozważa możliwość przystąpienia do  skargi ofiar zbrodni katyńskiej przeciw Rosji, kierowanej do  Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Wcześniej -  jak poinformował - wystąpi o zbadanie, czy istnieją możliwości prawne przystąpienia do tej skargi. Skargę zbiorową do Trybunału przygotowuje także Komitet Katyński; mają się pod nią podpisać rodziny pomordowanych, zrzeszone w Komitecie.

Złożenie skarg indywidualnych zapowiadają też m.in. Irena Erchard z domu Adamczyk i Czesław Erchard, których ojcowie więzieni w  Ostaszkowie, spoczywają w Twerze. "Chcemy przynajmniej moralnego zadośćuczynienia" - powiedziała Irena Erchard.

Obecni na konferencji szefowie Instytutu Pamięci Narodowej nie  powiedzieli jednoznacznie czy popierają skargę. "Instytut Pamięci Narodowej, jako instytucja państwowa, uważa za swój obowiązek być razem z obywatelami, niezależnie od swoich własnych działań, być z  obywatelami, kiedy ci upominają się o swoje słuszne prawa" -  powiedział szef IPN Janusz Kurtyka. Szef pionu śledczego IPN prof. Witold Kulesza nazwał wniosek "historycznym".

Prezes Fundacji Helsiskiej Marek Antoni Nowicki, komentując decyzję o skierowaniu do Strasburga skargi przeciw Rosji powiedział, że "na tle tej skargi mogą się pojawić bardzo poważne problemy; gdyż mamy do czynienia ze sprawą, która ma swoje źródło wiele lat nie tylko przed przystąpieniem Rosji do Konwencji, ale w  ogóle przed pojawieniem się Konwencji jako takiej".

"W stadium dopuszczalności skargi Trybunał najpierw będzie musiał rozstrzygnąć, czy właśnie z tego powodu jest kompetentny do  zajmowania się sprawą" - podkreślił. Europejska Konwencja o  Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności weszła w życie w  1953 roku.

Zdaniem reprezentującego Polskę przed Trybunałem w Strasburgu Jakuba Wołąsiewicza, "są duże szanse, że skarga zostanie dopuszczona, gdyż wpłynie do Trybunału w terminie do 6 miesięcy po  umorzeniu postępowania prokuratury rosyjskiej w sprawie rehabilitacji ofiar" (postępowanie w tej sprawie zostało umorzone w lutym 2006 roku). "Jednym z głównych elementów skargi jest zamknięcie drogi sądowej w Rosji" - podkreślił.

Wołąsiewicz dodał, że polskie władze przedstawią swoje stanowisko dopiero wówczas, gdy skarga zostanie dopuszczona. W  jego ocenie jest możliwe rozpatrywanie przez Trybunał tej sprawy.

W przypadku dopuszczenia skargi - jak powiedział Wołąsiewicz -  Trybunał po postępowaniu może uznać skargę za niezasadną. Może uznać też, że rosyjska ustawa o rehabilitacji jest niezgodna z  Konwencją i zażądać zmiany tej ustawy, lub też, że ustawa jest zgodna, ale praktyka jest niezgodna z Konwencją i zażądać wznowienia przez Rosję postępowania w celu np. wyjaśnienia wszystkich okoliczności mordu katyńskiego.

Witomiła Wołk-Jezierska domaga się symbolicznego zadośćuczynienia - 1 euro, dlatego Trybunał w tej sprawie nie zasądzałby odszkodowania. "Sprawa odszkodowania może się pojawić się, gdy ktoś ze skarżących będzie się go domagał" - powiedział Wołąsiewicz. Dodał, że oczekiwanie na postępowanie przed Trybunałem trwa 3-4 lata, chyba że sprawa rozpatrywana jest w  sposób priorytetowy. Takiego trybu - jak zaznaczył - mogą domagać się skarżący.

Na mocy rozkazu z 5 marca 1940 roku, podpisanego m.in. przez Stalina i Mołotowa, NKWD zamordowało wiosną 1940 r. ok. 22 tys. polskich oficerów, policjantów, lekarzy, profesorów i duchownych. Wśród nich 15 tys. stanowili oficerowie z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie.

Rozstrzeliwano ich - strzałem w tył głowy - w kwietniu i maju 1940 roku w Katyniu, Charkowie i w Kalininie (dziś - Twer). Uśmiercono także ponad 7 tys. cywilnych Polaków, przetrzymywanych w 1940 r. w więzieniach na zachodniej Ukrainie i Białorusi. Ich szczątków dotąd nie odnaleziono.

pap, ab