Mirosław Zdanowski: Praktyka, nie teoria

Mirosław Zdanowski: Praktyka, nie teoria

 
Rozmowa z prof. nadzw. dr inż. Mirosławem Zdanowskim, rektorem Akademii Finansów.
Czy w obecnych czasach warto studiować?

To jest kwestia poglądów, ale ja osobiście jestem przekonany, że studia są potrzebne żeby bardziej komplementarnie i świadomie widzieć świat, mieć lepsze możliwości rozwojowe.

Są niezbędne do zrobienia kariery?

Bywają niezwykle utalentowani ludzie, którzy potrafią zarabiać ogromne pieniądze, nie mając przy tym żadnego wykształcenia. Mają wrodzoną intuicję. Jednak jest to kariera niepełna, kaleka.

Akademia Finansów przoduje w rankingach uczelni. W rankingu Wprost za 2007 rok zajęła pierwsze miejsce w kategorii „niepaństwowe szkoły biznesu i zarządzania". Co oferuje uczelnia studentom?

Od początku istnienia szkoły próbujemy zrobić coś innego niż pozostali. Próbujemy wciągać młodzież do prac naukowo-badawczych, do wspólnego przyglądania się światu i wyciągania wniosków. Próbujemy robić to, czego nasi studenci doświadczają, wyjeżdżając na studia zagranicę. Oferujemy wykształcenie praktyczne. Kiedy 20 lat temu zakładaliśmy tę szkołę, opieraliśmy się na osobach, które nabyły swoją wiedzę przez doświadczenie.

Czyli bazowanie na osobach, które miały rzeczywistą styczność z konkretną dziedziną?
 
Tylko i wyłącznie. Jeśli ktoś uczył bankowości to musiał być prezesem banku albo przynajmniej dyrektorem oddziału banku przez kilka lat. Ktoś, kto uczył ubezpieczeń, musiał rzeczywiście być doświadczonym ubezpieczycielem. Teraz, z biegiem czasu, pojawili się tez teoretycy z tytułem naukowym. Jednak wciąż na szczeblu doktorskim są to tylko sami praktycy. To jest jedna z rzeczy, która tę szkołę wyróżnia. Z blisko 20 tys. absolwentów nikt nie żałuje, że skończył naszą uczelnię.
 
W swojej ofercie Akademia Finansów ma dziennikarstwo ekonomiczne. Czy osoby kończące ten kierunek są dziennikarzami wyspecjalizowanymi tylko w dziedzinie ekonomii i finansów, czy są to też studia bardziej ogólne, uczące warsztatu dziennikarza?

Chcieliśmy się trzymać tylko dziennikarstwa ekonomicznego. Na razie kierunek dopiero się rozwija. Jest to dziedzina niezwykle trudna. Nie chcemy wchodzić w świat polityki. Uważam, że dzisiejsze dziennikarstwo za bardzo kreuje rzeczywistość zamiast ją opisywać, a w tym nie chcemy brać udziału.

Jak w dobie kryzysu uczelnia przyciąga studentów?

Oferujemy naszym studentom stypendia. Praktycznie każdy student, który ma udokumentowany niski poziom dochodów w rodzinie, może dostać stypendium socjalne. Są też stypendia za wyniki w nauce. Każdy student z odpowiednio wysoką średnią może otrzymać takie stypendium. Jeżeli kryzys finansowy będzie się pogłębiał to znajdziemy sposób na kredytowanie całych studiów tzn. będziemy gwarantem tego kredytu.

Jest to myśl dość innowacyjna na polskim rynku, a na świecie jest to standard. W Stanach Zjednoczonych wszystkie uczelnie są płatne i wszystkie są kredytowane.

Jesteśmy w fazie wstępnych rozmów. Mamy partnerski bank, który jest gotów z nami współpracować. To, że można dzisiaj uzyskać pożyczkę na studia, to jest fakt. Jest taka, pilotowana przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego ścieżka, na której można uzyskać kredyt na studia, można to zrobić w systemie państwowym. Bank Gospodarstwa Krajowego jest dzisiaj gospodarzem tego projektu i można w różnych bankach załatwić środki na taki kredyt. Ja uważam jednak, że w dobie kryzysu to już nie wystarcza. Uczelnia musi pomóc swoim studentom. Dzięki temu może przetrwać kryzys. Akademia Finansów może sobie na to pozwolić. Jest na tyle nieduża, że jest to wykonalne, bo już przy 50 tys. studentów jest to niemożliwe, bo trzeba by wpompować ogromne pieniądze.

Więc jest plan dla obecnych i przyszłych studentów, którzy dopiero przyjdą na uczelnię. A czy Akademia Finansów pomaga studentom, którzy są już po studiach?

Jest tak, że studenci, którzy mają kłopoty ze znalezieniem pracy odzywają się do nas, a my im pomagamy w znalezieniu pracy. Ale ta skala jest minimalna, bo większość naszych absolwentów znajduje pracę. Niektórzy wracają i po kilku latach szukają drugiej pracy, bo im się pierwsza nie spodobała, wtedy też im pomagamy.

W jakich instytucjach? Państwowych czy prywatnych?

Prywatnych. Jest kilka takich „kieszeni", które pozwalają przetrwać. Są to np. brokerzy jeśli chodzi o ubezpieczeniowców, pośrednictwo bankowe, rachunkowość. Mamy już dość silne środowisko, sporo absolwentów, nawet za granicą. Jeśli ktoś poszukuje pracy, a chce wyjechać za granicę to kontaktujemy go z osobą, która tam już prawie „rządzi", na przykład w londyńskim City. Prawie zawsze praca się znajduje. Tylko trzeba dobrze znać język angielski i nie ma żadnego problemu. Mamy kontakty, mamy absolwentów i nie można powiedzieć, że to jest organizacja, ale to jest środowisko, które się popiera i szanuje.

Jako jedna z niewielu prywatnych uczelni Akademia Finansów daje możliwość doktoryzowania. Czy dużo osób z tego korzysta?

Z doktorantami to jest, tak jak wszędzie. Z tych, którzy mają zamiar zrobić doktorat, ostatecznie robi go 7-8 proc. Mamy też studia podyplomowe z seminariami doktorskimi, które są 3-letnie i aktualnie na tych studiach jest ok. 150 osób. Mniej więcej 5-7 osób rocznie robi doktorat.

Jak wygląda życie wewnątrz uczelni?

Możliwości są duże, natomiast jest też duża swoboda, niczego nie narzucamy naszym studentom. Mamy własny ośrodek pracy twórczej w Suchej Strudze koło Nowego Sącza, gdzie za grosze można pojechać na narty, albo można tam się zamknąć i napisać pracę magisterską, czy doktorską. Mamy ogromną halę sportową na ul. Modlińskiej. Uczymy m.in. szermierki i łucznictwa – to jest taki nasz pomysł, ponieważ sądziliśmy, że w dzisiejszych czasach młody, robiący karierę finansista jest wielkim samotnikiem i indywidualistą z awersją do sportów drużynowych. W związku z tym szermierka jest idealna dla tych ludzi. Łucznictwo też.

Czy Akademia Finansów współpracuje z innymi uczelniami?

Od początku istnienia szkoły mamy taką przyjaźń z uniwersytetem w Wielkiej Brytanii i tam najczęściej wyjeżdżają nasi studenci. Teraz zaprzyjaźniliśmy się też z Ukraińcami z Narodowego Uniwersytetu Państwowej Służby Podatkowej Ukrainy. Ich studenci u nas studiują, my do nich jeździmy na konferencje naukowe, mamy wspólne plany związane z badaniami naukowymi.

Jak zachęciłby Pan tegorocznych maturzystów do studiowania na Akademii Finansów?

Finanse to nauka przyszłości. Świat zawsze będzie oparty na rozliczeniach finansowych i tego uczymy. Uczymy szacunku do finansów, wiedzy o finansach, historii finansów. Stawiamy na praktykę i jestem pewny, że nasi absolwenci nie mają problemów ze znalezieniem pracy. To nie są nudne studia, bo nie ma dzisiaj nic bardziej interesującego niż świat finansów. Jest to z założenia mała uczelnia, która w sposób partnerski przygotowuje do pracy studenta na zasadzie współpracy z nauczycielem, ze starszym kolegą, który nie mówi z kartki, tylko pokazuje warsztaty z bliska... Po tej szkole nikt nie będzie bezrobotny.

Rozmawiał Sławomir Kuliński