Miller: Rusofobia stała się w Polsce oficjalną doktryną. Wojsko rosyjskie ćwiczy? I co z tego?

Miller: Rusofobia stała się w Polsce oficjalną doktryną. Wojsko rosyjskie ćwiczy? I co z tego?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Miller
Leszek MillerŹródło:Newspix.pl / KONRAD KOCZYWAS / FOTONEWS
– Codziennie w Polsce odbywa się straszenie Rosją i takie przekonanie, że za chwilę w Warszawie pojawią się rosyjskie czołgi, że za chwile Putin na nas napadnie, tylko nikt nie odpowiada na pytanie - po co miałby na nas napaść? – mówił w programie „Fakty z Zagranicy” na antenie TVN24 były premier Leszek Miller.

Leszek Miller wymieniał, że w Polsce m.in. nie ma żadnej mniejszości rosyjskiej, która domagałaby się ochrony. – W Polsce nie ma żadnej mniejszości rosyjskiej, która domagałaby się ochrony, nie ma żadnych bogactw naturalnych, które dla Rosji mogłyby być interesujące, nie ma żadnej mniejszości religijnej, która chciałaby pomocy od rosyjskiej cerkwi i wreszcie Rosja nie ma żadnych pretensji terytorialnych do Polski. Pretensje terytorialne mają nacjonaliści ukraińscy, których Polska popiera – mówił.

Były premier stwierdził, że gdy „wojsko przebywa w koszarach się demoralizuje”. – To, że wojska ćwiczą na poligonach to jest całkowicie normalne. Ćwiczą w Stanach Zjednoczonych, na poligonach natowskich w Europie, niedawno w Polsce, i ćwiczą w Rosji. Jak pamiętam, to niezapowiedziane ćwiczenia o takim charakterze wprowadzono w Rosji w 2013 roku, tzn. nie wprowadzono, ale wrócono do nich, bo przez wiele lat one się odbywały, a później przestały. I od 2013 roku odbyło się ich kilkadziesiąt – tłumaczył.

Miller przyznał, że trzeba interesować się i śledzić, co się dzieje. – Ale żeby robić z tego show telewizyjny, żeby zwoływać specjalne narady, odprawy itd. to jest po prostu mało poważne. A wynika to z faktu, że w Polsce rusofobia stała się oficjalną doktryną państwową, a celebrowanie lęku przed Rosją codziennym elementem tej doktryny – ocenił. – Przejawia się to właśnie w takich reakcjach, które z punktu widzenia Berlina, Waszyngtonu i Londynu wyglądają dość groteskowo – dodał.

Były premier uważa, że nałożone na Rosję sankcje nie odgrywają tej roli, jaką zakładał Zachód. – Dlaczego Putin się tak zachowuje? Bo każdy przywódca rosyjski musi zapewnić obywatelom Rosji poczucie mocarstwowości. Rosjanie się do tego przyzwyczaili, zwłaszcza w czasach Związku Radzieckiego i to np. o co mają pretensję do Jelcyna, czy Gorbaczowa, to o to, że ich tego odczucia pozbawił. A popularność Putina bierze się stąd, że on codziennie wysyła sygnał do obywateli Rosji - jesteśmy nie regionalnym, tylko światowym mocarstwem. Mamy siły zbrojne, które budzą respekt i będziemy te siły prezentować. Nikt nie będzie nam dyktować co mamy robić. I to się sprawdza – stwierdził.

Czytaj też:
Rosja ogłasza alarm bojowy. Do MON w Warszawie wezwano dowódców wojsk

Źródło: TVN24