Są nowe oferty na śmigłowce. "Znacznie ciekawsze od poprzednich"

Są nowe oferty na śmigłowce. "Znacznie ciekawsze od poprzednich"

Dodano:   /  Zmieniono: 
EC725 Caracal
EC725 Caracal Źródło:Flickr / Airwolfhound CC 2.0
"Wszyscy trzej oferenci (PZL Mielec, PZL Świdnik oraz Airbus Helicopters) rozpoczęli w mijającym tygodniu rozmowy z prowadzącym zakupy Inspektoratem Uzbrojenia MON" - czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie Ministerstwa Obrony Narodowej.

Resort obrony dodał, że szersza jest także oferta w zakresie offsetowej współpracy  z polskimi zakładami przemysłu lotniczego – w tym przede wszystkim z zakładami PZL nr 1 w Łodzi. „Nadzorowana przez MON Polska Grupa Zbrojeniowa już zawarła z jednym z wymienionych producentów porozumienie gwarantujące bardzo szeroki udział polskiego przemysłu w realizacji kontraktu – w przypadku wyboru jego oferty” - podkreślono.

W komunikacie napisano również, że dostawy pilnie potrzebnych śmigłowców rozpoczną się już w roku 2017 (niezależnie od dostawy 2 śmigłowców szkoleniowych). „W tym samym okresie rozpocznie się też tworzenie w polskich zakładach potencjału serwisowego oraz całkowicie nowego łańcucha dostaw szeroko uwzględniającego możliwości polskiego przemysłu i polskiej myśli technicznej” - zaznaczono. 

„Przedstawione nowe oferty w pełni odpowiadają potrzebom SZ, a nawet w zakresie niektórych parametrów są znacznie ciekawsze od ofert składanych poprzednio. Dotyczy to m.in. uzbrojenia śmigłowców oraz zdolności do zwalczania okrętów podwodnych - stwierdzono.

Przetarg na śmigłowce i zerwane negocjacje

Sprawa przetargu na śmigłowce dla polskiej armii powróciła 4 października, gdy Ministerstwo Rozwoju poinformowało, że zerwano negocjacje z Airbus Helicopters, koncernem, który miał dostarczyć helikoptery. Kontrakt na dostawę maszyn opiewał na 13,5 mld zł. Przetarg, w którym brały też udział zakłady PZL-Świdnik (należące do grupy AgustaWestland) i PZL Mielec (Sikorsky), wygrał właśnie Airbus. Decyzję o zakupie produkowanych przez francuski koncern śmigłowcach EC-725 Caracal podjął Tomasz Siemoniak, ówczesny szef MON (negocjacje umowy zaczęły się 30 września 2015 roku).

W związku z zerwaniem negocjacji, Platforma Obywatelska złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa i niedopełnienia obowiązków ws. przetargu na śmigłowce.

Strona francuska, tj. koncern Airbus, wydało oświadczenie w tej sprawie, w którym zapewniło, że ma dokumenty potwierdzające swoje propozycje dla Polski (chodzi m.in. o 6 tys. miejsc pracy, jakie miały powstać). Z kolei szef MON Antoni Macierewicz, stwierdził, że "w żadnym ze znanych mu dokumentów" nie było takich informacji. Z nieoficjalnych ustaleń RMF FM wynika natomiast, że na negocjacje wpłynął także brak porozumienia o wymianie technologicznej, jaka miała nastąpić w ramach offsetu.

Czytaj też:
Prokuratura wszczyna śledztwo ws. przetargu na caracale

Źródło: WPROST.pl / mon.gov.pl