Gdańska radna PiS z prokuratorskim zarzutem

Gdańska radna PiS z prokuratorskim zarzutem

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / epitavi
Gdańska radna PiS Anna K. usłyszała prokuratorski zarzut za próbę zatrzymania Marszu Równości w ubiegłym roku. Wśród zatrzymanych była też córka radnej - podaje portal tvn24.pl.

– Prokuratura prowadzi postępowanie, w toku którego przedstawiono zarzuty 10 osobom. Są to osoby w wieku od 30 do 52 lat. Zarzuty dotyczą udziału w zbiegowisku, którego uczestnicy dopuścili się gwałtownego zamachu na osobę oraz mienie – powiedziała na antenie TVN24 prokurator Tatiana Paszkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Prokurator wyjaśniła, że chodzi o zbiegowisko, które miało miejsce 21 maja 2016 roku. Doszło do zebrania się tłumu, który zachowywał się agresywnie. Wówczas policja podjęła decyzję o zastosowaniu środków przymusu bezpośredniego.

Marsz i interwencja policji

Przypomnijmy, gdański Marsz Równości został zablokowany już na starcie. W pobliżu budynku Rady Miasta doszło do przepychanek między policjantami, a grupami, które chciały kontrmanifestować. Służby podjęły decyzję o zmianie trasy marszu, tak, aby demonstrujący mogli spokojnie przejść ulicami miasta. W trakcie zabezpieczenia manifestacji zatrzymano 5 osób w związku z udziałem w nielegalnym zbiegowisku.

To nie pierwszy konflikt z prawem córki radnej PiS

Wśród zatrzymanych znalazła się córka gdańskiej radnej PiS Anny K. Młoda kobieta już wcześniej była zatrzymywana przez policję w związku z rozpyleniem szkodliwej substancji w siedzibie Krytyki Politycznej podczas czytania kontrowersyjnej sztuki „Golgota Picnic”. Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał ją na miesiąc ograniczenia wolności i 20 godzin prac społecznych, jednak w końcu odstąpiono od wymierzenia kary.

„Chodzi o sam fakt takiego brutalnego potraktowania przez policję młodej kobiety”

Po zatrzymaniach interweniował szef MSWiA Mariusz Błaszczak. – Chodzi o sam fakt takiego brutalnego potraktowania przez policję młodej kobiety, która nic nie wskazywało na to, że jest agresywna. Powalenie na ziemię tej pani, skrępowanie, przyciskanie do ziemi przez policjantów - to jest nieakceptowalne – przekonywał minister. – Powiedziałem to Komendantowi Głównemu Policji, bo to wszystko wskazuje na to, że policja jest silna wobec słabych, a powinna być silna wobec silnych – dodał. Następnie w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdańsku została zlecona przez Komendanta Głównego Policji kontrola. Kom. Iwona Kuc z KGP tłumaczyła, że ma ona na celu „odtworzenie przebiegu interwencji oraz sprawdzenie czy przebiegała ona zgodnie z procedurami”.

Nie naruszyli procedur

Z zakończonego w KWP w Gdańsku postępowania wynika, że policjanci nie naruszyli procedur. – Konkluzja jest taka, że policjanci działali zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, więc nie będzie tutaj wniosków dyscyplinarnych – przyznała w rozmowie z RMF FM Joanna Kowalik-Kosińska, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego w Gdańsku. Raport podsumowujący postępowanie został wysłany do Komendy Głównej Policji.

Źródło: TVN24 / Wprost.pl