Kosiniak-Kamysz: Nie wierzę, że prezes Kaczyński robi to dla pieniędzy

Kosiniak-Kamysz: Nie wierzę, że prezes Kaczyński robi to dla pieniędzy

Władysław Kosiniak-Kamysz
Władysław Kosiniak-Kamysz Źródło: Newspix.pl / Łukasz Krajewski
O komentarz w sprawie tzw. taśm Kaczyńskiego poproszono Władysława Kosiniaka-Kamysza. Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego ocenił, że działania podejmowane przez prezesa PiS nie są motywowane chęcią wzbogacenia się. – Są po to, żeby utrzymać wielką władzę – ocenił polityk w TVN24.

był gościem „Rozmowy Piaseckiego” w TVN24. Został tam zapytany o komentarz w sprawie opublikowanych przez „Gazetę Wyborczą” stenogramów rozmowy z biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, dotyczących m.in. planów budowy wieżowca przy ul. Srebrnej. – Ani ci, którzy wieszczyli, że to będzie wielki wybuch na miarę rewolucji, która zmiecie z posad wszystkich rządzących, nie mieli do końca racji. I ci z obozu rządzącego, którzy mówią, że to jest kapiszon, (...) też zupełnie nie mają w tym racji – ocenił lider PSL-u.

„Prezes Kaczyński jest bardzo trudnym przeciwnikiem”

Polityk argumentował, że „był tworzony mit prezesa, który raczej sprawami ekonomicznymi biznesowymi się nie zajmuje”. – A widać, że sobie tutaj całkiem nieźle radzi – dodał. Dalej szef argumentował, że ta sytuacja pokazuje, iż „prezes wcale nie poświęca każdej minuty na myślenie o państwie, ale na myślenie o potędze swojej firmy, bo tak można określić, swojej partii politycznej”. – Nie wierzę, że prezes Kaczyński robi to dla pieniędzy. Władza nie jest dla prezesa Kaczyńskiego po to, żeby dopaść wielkie pieniądze, czy dla siebie, czy dla partii, tylko pieniądze są po to, żeby utrzymać wielką władzę – stwierdził Kosiniak-Kamysz.

Szef PSL-u został zapytany o to, czy w związku z opublikowanymi taśmami szef PiS będzie łatwiejszym przeciwnikiem w zbliżających się wyborach. – Prezes Kaczyński jest bardzo trudnym przeciwnikiem od lat – ocenił Kosiniak-Kamysz. Stwierdził również, że po wyborach należy powołać komisję, która zajmie się rozliczeniem rządów partii Kaczyńskiego. – Komisja , która przywróci prawo i sprawiedliwość – podsumował.

O czym jest nagrana rozmowa?

Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, na warszawskiej działce, na której w latach 90. uwłaszczyło się środowisko Porozumienia Centrum (dawnej partii Jarosława Kaczyńskiego) spółka Srebrna chciała wybudować 190-metrowy biurowiec. Za przygotowanie inwestycji miała być odpowiedzialna firma Austriaka Geralda Birgfellnera, który ma rodzinne powiązania z prezesem PiS. W biurowcu mają powstać m.in. hotel, apartamenty oraz siedziba fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego. Wartość inwestycji miała wynieść ok. 300 mln euro, czyli około 1,3 mld zł. W rozmowach przewija się m.in. wątek zysków, jakie fundacja mogłaby mieć z wynajmu powierzchni biurowej. Według „Gazety Wyborczej” w inwestycji miał pomóc bank Pekao SA, którego prezesem jest Michał Krupiński. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że bank wyraził zgodę na finansowanie inwestycji przez firmy Birgfellnera a kwota widniejąca na dokumentach bankowych to 15,5 mln euro. Z kolei w dokumentach Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego pojawia się informacja, że bank wydał zgodę także na kredytowanie całej inwestycji do 300 mln euro. W oświadczeniu przesłanym dziennikarzom bank zaprzeczył, jakoby miał kredytować te inwestycje.

Czytaj też:
„Wyborcza” zmarnowała potencjał taśm Kaczyńskiego? Twórcy memów śmieją się z dziennikarzy