Brat mistrza świata przywłaszczał sobie pieniądze siatkarzy. Tomasz D. przyznał się do winy

Brat mistrza świata przywłaszczał sobie pieniądze siatkarzy. Tomasz D. przyznał się do winy

Siatkówka (fot. BillionPhotos.com / Fotolia) 
Na jaw wyszła kolejna afera w polskiej siatkówce. Okazało się, że były kierownik ZAKSY Kędzierzyn-Koźle miał przywłaszczyć sobie z kont zawodników ponad milion złotych. Oskarżony jest bratem dwukrotnego mistrza świata oraz synem znanego komentatora.

O decyzji Okręgowej w Opolu poinformowało RMF FM. Tomasz D. usłyszał zarzuty przywłaszczenia pieniędzy z kont Sama Deroo i Benjamina Toniuttiego. Były kierownik ZAKSY Kędzierzyn Koźle miał w sumie ukraść ponad milion złotych. Przyznał się do winy, grozi mu nawet 10 lat pozbawienia wolności. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.

Pomagał im w formalnościach

Śledczy zdradzili reporterom radia, że prokuratura bliżej przyjrzy się działalności syna znanego komentatora sportowego. Niewykluczone, że Tomasz D. przywłaszczył sobie pieniądze także z kont Kevina Tillie oraz trenerów Andrei Gardiniego oraz Ferdinanda de Giorgiego, czyli byłego szkoleniowca reprezentacji Polski. Przywłaszczając pieniądze całej wspomnianej piątce obcokrajowców, były kierownik ZAKSY miał wzbogacić się w sumie o 2,5 mln zł.

Jak doszło do przywłaszczeń? Okazuje się, że podczas pracy dla klubu z Kędzierzyna-Koźla Tomasz D. zaproponował zawodnikom i trenerom z zagranicy, że pomoże im w załatwianiu formalności oraz płatności w ZUS-ie. Ci w zamian udzielili mu pełnomocnictwa do kont. Problem wyszedł na jaw wówczas, gdy ZUS i urzędy skarbowe poinformowały poszkodowanych, że nie odprowadzili podatków.

Świderski zaskoczony

Współpraca Tomasza D. z jego „ofiarami” miała trwać od lipca 2015 do sierpnia 2018 roku. – To jest właśnie problem dostępności tego człowieka i zaufania, jakim został obdarzony przez chłopaków. Ja przyznam się szczerze, nie miałem o tym zielonego pojęcia, że to zaufanie było aż tak duże. Dlatego trudno mi w tę całą sprawę uwierzyć. Niestety, miała ona miejsce. Jest mi bardzo przykro z tego powodu – powiedział w rozmowie z RMF FM prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Sebastian Świderski.

Rzeczniczka prasowa klubu przekazała z kolei, że to na zawodnikach leży obowiązek rozliczeń podatkowych, a nie na władzach ZAKSY. – W związku z tym klub nie posiada wiedzy, kogo zawodnik upoważnia do prowadzenia rozliczeń. Menedżer klubu nie ma dostępu do kont zawodników, służy natomiast pomocą przy załatwianiu formalności – powiedziała Joanna Ryba.

Czytaj też:
Bukmacherzy skazują Niemców na pożarcie. Walec z Manchesteru przejedzie się po słabiutkim Schalke?