Kierowca opowiada, co stało się w Brzeźniku. „Odebrałem życie trzem osobom"

Kierowca opowiada, co stało się w Brzeźniku. „Odebrałem życie trzem osobom"

Policja / fotolia.pl / Autor: dziewul 
W miniony weekend w Brzeźniku doszło do wypadku, w którym zginęły trzy osoby. Kierowca, który samochodem wjechał w grupę pieszych, opublikował manifest w mediach społecznościowych.

W sobotę 23 marca 2019 roku w Brzeźniku doszło do tragicznego wypadku. W pięcioosobową grupę pieszych wjechał kierowca prowadzący BMW. W wyniku wypadku zginęły trzy osoby – 18-letnia kobieta, a także dwóch mężczyzn w wieku 24 i 25 lat. Wszyscy to obywatele Ukrainy.

Kierowcą, który prowadził samochód, był 26-letni Mateusz. Jechał wraz ze znajomymi na dyskotekę. „23.03.19 mój świat jak i świat trzech ofiar wypadku się skończył. Na nieoświetlonym odcinku drogi poza terenem zabudowanym na łuku drogi wjechałem w grupę ludzi, których w żaden sposób nie mogłem zobaczyć, zobaczyłem tylko czarne postury i białe podeszwy i koniec..." – napisał kierowca.

„Czujesz tylko uderzenie, pył w oczach, szkło na powiekach, okruchy w ustach krew spływającą po palcach, puch z kurtki unoszący się w powietrzu... nie masz na to wpływu choćbyś chciał, to się stało tu i teraz i tego nie cofniesz” – czytamy w dalszej części wpisu zamieszczonego na  „Stoją Stargard”.

facebook

Kierowca dokładnie opisał całe zdarzenie. „Z obawy przed uderzeniem w drzewa po prawej stronie łuku, zjechałem do lewej krawędzi mrużąc piekące oko, czy oby na pewno nic nie jedzie z nad przeciwka, zjechałem do 0, trzymałem obie ręce na kierownicy, wrzuciłem bieg, zgasiłem silnik i wyszedłem... Nie opiszę wam tego widoku, ten skrzep krwi na asfalcie te krzyki, drobne monety, na asfalcie, porozrzucane buty... to było straszne” – napisał Mateusz. Mężczyzna dodał, że w tej trudnej sytuacji pomogli mu znajomi. „Znajomi z drugiego auta robią wszystko za ciebie, bo wiesz, że chcesz pomóc, ale nie masz odwagi podejść, nie jesteś w stanie powiedzieć dyspozytorce, kto jest w jakim stanie, czujesz miękkie nogi i masz świadomość, że odebrałeś komuś życie, pot spływa ci po czole, łzy po policzkach” – czytamy.

„Szanujcie swoje życie, szanujcie życie innych”

Na końcu wpisu mężczyzna wyjaśnił, dlaczego zdecydował się opublikować swój manifest. „Piszę ten manifest do was, do tych starych i do tych młodych, do tych, którzy przeżyli już swoje lata i do tych, którzy zaczynają przygodę z życiem, wkraczają w dorosłość, do tych, którym życie i możliwości stoją otworem – szanujcie swoje życie, szanujcie życie innych i bądźcie rozważni. Nikt z nas nie jest święty, każdy robił dziwne rzeczy, ale bądźcie roztropni, wyciągnijcie z tego refleksję taką, abyście nie musieli siedzieć w radiowozie patrząc na tę złotą folię i parawan rozstawiony na drodze" – zaapelował kierowca. „Jestem osobą, która odebrała życie trzem osobom poprzez niefortunny zbieg okoliczności" – dodał.

Czytaj też:
Mężczyzna tonął w bagnie. Policjanci ruszyli na ratunek

Źródło: Wirtualna Polska / Facebook @OficjalnyStojaStargard