Była radna PiS prawomocnie skazana. Chodzi o fałszywe oświadczenia majątkowe

Była radna PiS prawomocnie skazana. Chodzi o fałszywe oświadczenia majątkowe

Sąd
SądŹródło:Shutterstock / siekierski.photo
Sąd skazał byłą radną PiS z Gdańska Joannę C. na rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres próby trzech lat, do tego ukarał ją grzywną i obciążył kosztami postępowania. To wyrok za składanie fałszywych oświadczeń majątkowych.

Joanna C. była radną PiS w Gdańsku jeszcze w kwietniu 2021 r. Jak podaje portal trojmiasto.pl, z funkcji zrezygnowała dzień przed ostatecznym terminem składania oświadczeń majątkowych, z którymi miała problemy już w ubiegłych latach. Choć złożenie mandatu radnej pozwoliło uniknąć jej tego obowiązku w tym roku, to poprzednimi oświadczeniami zajmowała się już prokuratura. Dalej czytamy, że była radna PiS zataiła w nich informacje o sporych długach (m.in. o zaległościach czynszowych na kwotę 15 tys. zł), a później okazało się, że ukrywa znacznie więcej. Pojawiały się informacje o kolejnych długach, a w 2020 roku radna wykazała, że jej rodzinny warsztat samochodowy osiągnął 619 tys. zł przychodu, czyli ośmiokrotnie więcej niż rok wcześniej.

Zawiadomienie w tej sprawie złożyła młodzieżówka PO, natomiast śledczy zarzucili Joannie C. popełnienie czterech czynów z art. 233, który dotyczy składania fałszywych zeznań i oświadczeń. – Joanna C. została skazana na karę jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania tytułem próby na okres lat trzech. Została zobowiązana do informowania sądu o przebiegu okresu próby. Sąd wymierzył nadto oskarżonej karę 100 stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 10 zł. Sąd obciążył też oskarżoną kosztami postępowania w kwocie 350 zł – powiedział w rozmowie z lokalnym portalem Tomasz Adamski z Sądu Okręgowego w Gdańsku. Jak dodał, wyrok jest prawomocny.

Początkowo była radna PiS pracowała jako katechetka, ale w 2021 r. zatrudniła się też w jednym ze szpitali covidowych. Swoje odejście z rady tłumaczyła właśnie przeciążeniem pracą w szpitalu. Jej partyjni koledzy mieli być taką decyzją zaskoczeni.

Czytaj też:
Łukasz Piebiak zgłosił swoją kandydaturę do Krajowej Rady Sądownictwa

Źródło: trojmiasto.pl