„Ten sondaż nie ma podstaw naukowych”. Kosiniak-Kamysz przeciwny wspólnej liście opozycji

„Ten sondaż nie ma podstaw naukowych”. Kosiniak-Kamysz przeciwny wspólnej liście opozycji

Władysław Kosiniak-Kamysz w Sejmie
Władysław Kosiniak-Kamysz w Sejmie Źródło:Sejm
Kosiniak-Kamysz uważa, że opozycja powinna pójść do najbliższych wyborów parlamentarnych w dwóch blokach. Jego zdaniem, utworzenie wspólnej listy nie da opozycji zwycięstwa. – My to testowaliśmy w wyborach europejskich – argumentował lider PSL-Koalicji Polskiej w „Faktach po Faktach”.

Przypomnijmy: lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zachęca wszystkie partie opozycyjne – z wyjątkiem Konfederacji – do stworzenia wspólnej listy w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Jak wynika z sondażu pracowni Ipsos, przeprowadzonego w ostatnich dniach dla portalu oko.press, taki scenariusz dałby obecnie opozycji pewne zwycięstwo.

Na wspólną listę Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, Lewicy, PSL i Porozumienia Gowina zagłosowało 50 proc. ankietowanych. Prawo i Sprawiedliwość otrzymało 30 proc. głosów, a Konfederacja 8 proc. 12 proc. uczestników badania nie potrafiło wskazać, na kogo oddałoby głos.

„My to testowaliśmy w wyborach europejskich”

O scenariusz utworzenia listy opozycji został zapytany Władysław Kosiniak-Kamysz, lider ugrupowania PSL-Koalicja Polska, który we wtorek był gościem programu „Fakty po Faktach” na antenie telewizji TVN. Kosianiak-Kamysz stwierdził, że nie jest zwolennikiem startowania opozycji z jednej listy, gdyż ten scenariusz nie sprawdził się w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 r.

- Ten sondaż [pracowni Ipsos – red.] nie ma walorów naukowych. Nie można wyciągać z niego pozytywnych wniosków (...)Ten sondaż pokazuje frekwencję [w wyborach – red.] na poziomie 94 proc. Ona jest niemożliwa (...) Niezależnie od tego, my jesteśmy zainteresowani kilkoma sprawami. Po pierwsze zwycięstwem. Zwycięstwem opozycji, która współpracuje, ale która nie jest wrzucona do jednego worka, bo to zwycięstwa nie da. My to testowaliśmy w wyborach europejskich. Wszystko rozgrało się o sprawy światopoglądowe – mówił lider PSL-Koalicji Polskiej.

„Sondaże, które mówią o dwóch blokach opozycji”

Zdaniem Kosiniaka-Kamysza, opozycja powinna pójść do wyborów „w dwóch flankach”, czyli bloku centroprawicowym oraz bloku lewicowo-liberalnym. PSL-Koalicję Polską zakwalifikował do pierwszego bloku, a jako potencjalnego partnera na wspólnej liście wskazał Polskę 2050 Szymona Hołowni.

- Mamy plan, jesteśmy przygotowani do tego, żeby współrządzić. I wiemy też, jak opozycja może wygrać. I to pokazują inne sondaże, które mówią o dwóch blokach opozycji. To jest największa skuteczność na zwycięstwo, a później możliwość rządzenia. Dlatego za tym się opowiadam. To nie jest przeciwko komuś na opozycji (...) My na pewno jesteśmy bardziej w centrum, na prawo. Centroprawica, można powiedzieć. Pewnie bliżej jest nam do Szymona Hołowni (...) Nie mamy złych relacji – kontynuował Kosiniak-Kamysz.

„Przyjmując Joannę Muchę i Różę Thun, które są dłużej w polityce niż ja”

Prowadzący program zwrócił uwagę, że wspólny start z Polską 2050 może pozostać jedynie pobożnym życzeniem. Hołownia wielokrotnie deklarował, że chce „odklejać się od polityków z Wiejskiej, z Sejmu, z Senatu”. Kosianiak-Kamysz nie zgodził się z takim poglądem.

- „Odklejać się”, przyjmując Joannę Muchę i Różę Thun, które są dłużej w polityce niż ja (...) Ja to rozumiem. Na początku każdy młody ruch pokazuje swoją świeżość, wartość nowości. Ale w perspektywie długoterminowej – doświadczenie, mądrość, która wynika z lat praktyki, bagażu doświadczeń. Czasem bardzo trudnych – skwitował lider PSL-Koalicji Polskiej.

Czytaj też:
Opozycja jednak zjednoczona? „Powstanie specjalny pakt z samorządowcami”

Opracował:
Źródło: TVN24