Prokurator wezwana „na dywanik” krzykiem zza okna. Na 18 sekund przed wejściem na antenę

Prokurator wezwana „na dywanik” krzykiem zza okna. Na 18 sekund przed wejściem na antenę

Ewa Wrzosek
Ewa Wrzosek Źródło:Newspix.pl
Prokurator Ewa Wrzosek została wezwana do złożenia wyjaśnień za udzielenie wywiadu telewizyjnego. Polecenie od szefowej otrzymała w nietypowy sposób. Za opuszczenie miejsca pracy może grozić jej postępowanie służbowe.

Telewizja News 24 chciała porozmawiać z prokurator Ewą Wrzosek, inwigilowaną systemem Pegasus. Stacja opublikowała nagranie, na którym widać reportera przygotowującego się do wejścia na antenę. – Pani prokurator, jak pani skończy, to zapraszam na rozmowę – słychać nagle niespodziewany głos, który dobiegał z budynku prokuratury. Wrzosek potwierdziła, a następnie wyjaśniła zdezorientowanemu dziennikarzowi, że to jej szefowa Monika Laskowska.

Nietypowy przebieg wywiadu z prokurator Ewą Wrzosek. „Polecenie służbowe wersja 2.0”

– To jest po prostu jak w jakimś przedszkolu. Pani pisze o tym artykuły od dwóch lat, ale nie byłem tego świadkiem nigdy – skomentował Adam Bysiek. Po chwili reporter wraz z prokurator weszli na antenę. Wrzosek zaznaczyła, że gdyby ktoś nie być tego świadkiem tej sytuacji, to trudno by mu było w to uwierzyć. W opisie nagrania całej historii podkreślono, że prokurator została wezwana „na dywanik” krzykiem z okna na 18 sekund przed wejściem na antenę.

twitter

Na tym jednak historią się nie kończy. Mariusz Gierszewski z Radia Zet dotarł do notatki służbowej, z której wynika, że Wrzosek może mieć postępowanie służbowe. W notatce szefowej Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów można przeczytać, że Laskowska została poinformowana przez pracowników Prokuratury, że Wrzosek przygotowuje się do udzielenia wywiadu pod tylnymi oknami budynku.

Prokurator opuściła miejsce pracy. Może mieć postępowanie służbowe

„Z okien mojego gabinetu widać było tylko fragmenty sylwetek trzech osób zasłanianych przez gałęzie drzew. Udała się do gabinetu prok. (…), gdzie przez okno zobaczyłam prok. Ewę Wrzosek ubraną w szary płaszcz, stojącą i rozmawiającą z dwoma mężczyznami. Obok stała na statywie kamera” – czytamy w notatce.

Dalej szefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów relacjonuje, że poleciła kierownikowi sekretariatu, aby zadzwonił do Wrzosek i zapytał się jej, gdzie jest i dlaczego opuściła miejsce pracy. Prokurator miała powiedzieć, że „wyszła kupić coś do jedzenia”. Nieobecność Wrzosek miała trwać ok. 30 minut. Prokurator została zobowiązana do złożenia pisemnych wyjaśnień do 27 września.

Czytaj też:
Unijna komisja śledcza bada sprawę Pegasusa. „Haniebna odmowa współpracy rządu PiS”

Źródło: Radio Zet / Telewizja News 24