Winnych skazania Komendy nie uda się ukarać? Zbigniew Ćwiąkalski zabiera głos

Winnych skazania Komendy nie uda się ukarać? Zbigniew Ćwiąkalski zabiera głos

Mec. Zbigniew Ćwiąkalski i Tomasz Komenda w sądzie
Mec. Zbigniew Ćwiąkalski i Tomasz Komenda w sądzie Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Tomasz Komenda wyszedł na wolność niemal pięć lat temu, jednak winni niesłusznego skazania mężczyzny nadal nie zostali ukarani. Teraz okazuje się, że wiele wątków w śledztwie umorzono. – Można ewentualnie skarżyć się tam, gdzie prokuratura stwierdza brak znamion przestępstwa. – mówi w rozmowie z „Wprost” mec. Zbigniew Ćwiąkalski, pełnomocnik Komendy.

Po 18 latach niesłusznej odsiadki Tomasz Komenda został uniewinniony, otrzymał rekordowe w historii polskiego wymiaru zadośćuczynienie, ruszyło też postępowanie dotyczące jego mylnego oskarżenia i skazania. Choć od tych wydarzeń mija już pięć lat, za niesłuszny wyrok nikt nie poniósł jeszcze konsekwencji. Na początku 2023 roku rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi informował, że przesłuchano 430 świadków, w tym prokuratorów, policjantów, sędziów, biegłych, współosadzonych, funkcjonariuszy służby więziennej oraz Tomasza Komendę i całą jego rodzinę. Finał sprawy miał nastąpić w ciągu kilku miesięcy.

Tomasz Komenda sam zapowiadał, że chce, aby osoby, przez które spędził 18 lat w więzieniu, usiadły na ławie oskarżonych. W 2018 roku, na jednej z konferencji prasowych po uniewinnieniu przez Sąd Najwyższy, stwierdził, że jego proces to była „wielka farsa”. – Byłem kozłem ofiarnym. Jak ci ludzie, którzy mnie wsadzili, mogą teraz patrzeć w lustra. Chcę, żeby choć trochę poczuli to, co ja przez te 18 lat – mówił wówczas Komenda. Do mediów wyciekła też lista osób, które sam wskazywał jako te, które celowo działały na jego niekorzyść, co doprowadziło do niesłusznego wyroku.

Tomasz Komenda sam wskazywał nazwiska winnych

Na liście Tomasza Komendy znaleźli się dwaj emerytowani policjanci, Bogusław R. i Zbigniew P., a także dwaj prokuratorzy – Stanisław Ozimina (to on podjął decyzję o zatrzymaniu Komendy i postawieniu mu zarzutów) i Tomasz F. (skierował akt oskarżenia do sądu). Komenda wymieniał również swojego obrońcę Michała Kelma oraz Dorotę P., sąsiadkę jego babci, która obciążyła go zeznaniami i wskazała jako osobę z portretu pamięciowego. Kobieta zmarła jednak w czerwcu 2018 roku, rok wcześniej została przesłuchana. W zeszłym roku zmarł również prokurator Ozimina, który nigdy nie został przesłuchany.

Akta tej sprawy zawierają niemal 100 tomów. Na początku roku rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi informował, że śledztwo zostało wówczas przedłużone do końca marca 2023 roku, a finał sprawy miał nastąpić w ciągu kilku miesięcy. Problem w tym, że w 2022 roku śledczy deklarowali to samo. Zaś w kwietniu 2023 roku okazało się, że wiele wątków zostało umorzonych. Z ustaleń Onetu wynika, że ze względu na śmierć Doroty P., śledczy umorzyli wątek składania przez nią fałszywych zeznań w 2017 roku, zaś jej zeznania z 2000 roku zostały umorzone wobec przedawnienia. Kolejne umorzenia dotyczą niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy komendy wojewódzkiej policji we Wrocławiu i komendy w Głogowie

Umorzony został również wątek dotyczący zatajenia dowodów niewinności przez Zbigniewa P. i Janusza S. (ze względu na brak dowodów), a także wątek dotyczący przekroczenia uprawnień przez wrocławskich funkcjonariuszy. Mimo wszystko śledztwo zostało przedłużone do końca czerwca 2023 roku. Śledczy wciąż badają wątki dotyczące ewentualnego niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez prokuratorów i sędziów oraz znęcania się nad Tomaszem Komendą w więzieniu. – Wcale nie przesądzamy, że za niesłuszne skazanie Tomasza Komendy nikt nie poniesie odpowiedzialności – zaznaczał w rozmowie z Onetem rzecznik łódzkiej prokuratury.

Mecenas Ćwiąkalski: Uzasadnienie ma kilkadziesiąt stron

Mecenas Zbigniew Ćwiąkalski, pełnomocnik Tomasza Komendy i były minister sprawiedliwości, zaznacza w rozmowie z „Wprost”, że postanowienie wpłynęło do kancelarii w miniony wtorek. – Zwróciłem się do Tomasza Komendy, aby powiedział, czy chce zaskarżyć to postanowienie. Odpowiedzi jeszcze nie mam – mówi nam Ćwiąkalski. Jak dodaje, uzasadnienie decyzji prokuratury liczy kilkadziesiąt stron. – Podstawą umorzenia było albo przedawnienie, albo stwierdzony brak znamion przestępstwa – zauważa.

– Na przedawnienie nie ma rady, upłynął określony czas i ścigać przestępstwa nie można, natomiast można ewentualnie skarżyć się tam, gdzie prokuratura stwierdza brak znamion przestępstwa – podkreśla pełnomocnik Komendy.

Zabójcy Magdaleny K. trafili do więzienia

W międzyczasie na ławie oskarżonych zasiedli Ireneusz M. i Norbert B., którzy zostali oskarżeni o gwałt i zabójstwo 15-letniej Magdaleny K., do którego doszło w Miłoszycach w 1996 roku. Właśnie za tę zbrodnię Tomasz Komenda spędził w więzieniu 18 lat. Proces ruszył w maju 2019 roku, a we wrześniu 2020 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał, że Ireneusz M. i Norbert B. są winni gwałtu i śmierci Małgorzaty K. Obaj usłyszeli wyroki po 25 lat pozbawienia wolności. W grudniu 2021 roku werdykt wydał wrocławski Sąd Apelacyjny, który Ireneusza M. skazał na 25 lat więzienia, a Norberta B. na 15 lat.

Czytaj też:
Rodzina Tomasza Komendy wskazuje winnych. „Potrafili z dnia na dzień nas sprzedać”
Czytaj też:
Akty agresji, groźby uprowadzenia syna i poważna choroba. Była partnerka o życiu z Tomaszem Komendą