Wypadku Patryka P. można było uniknąć? Był znany policji

Wypadku Patryka P. można było uniknąć? Był znany policji

Cztery osoby zginęły w wyniku dachowania auta w Krakowie
Cztery osoby zginęły w wyniku dachowania auta w Krakowie Źródło:X / Kraków
Dziennikarze portalu brd24.pl przekonują, że śmiertelny wypadek w Krakowie, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn, nie powinien być dla służb zaskoczeniem. Zwrócili uwagę na działalność Patryka P. w mediach społecznościowych i mandaty, którymi karała go policja.

Tragiczny wypadek przy moście Dębnickim w Krakowie wciąż pozostaje gorącym tematem wśród polskich internautów. Z każdym dniem wiadomo coraz więcej o jego przyczynach i okolicznościach. Wiadomo, że tuż przed tragedią Patryk P. zamienił się z kierowcą pojazdu i przejął stery. Prokuratura ujawniła też, że syn celebrytki z TTV prowadził samochód pod wpływem alkoholu.

Patryk P. chwalił się niebezpieczną jazdą

Portal brd24.pl zwraca uwagę na bogatą historię Patryka P. w mediach społecznościowych. Choć profile mężczyzny ukryto przed wzrokiem ciekawskich, to jednak dziennikarzom udało się dotrzeć do screenów. Widać na nich, że kierowca otwarcie chwalił się jazdą z prędkością 270 i 240 kilometrów na godzinę, czy 130 km/h na rondzie.

Przypomniano też, że matka zmarłego kierowcy w jednym z wywiadów mówiła, jak jej syn lubi spędzać wolne wieczory. Zamiast jechać na tor samochodowy, Patryk P. miał szaleć po publicznych drogach. Sama przyznała się do podobnego hobby, za które w przeszłości straciła prawo jazdy, gromadząc 98 punktów karnych.

Dziennikarze pytają o prawo jazdy Patryka P.

Co więcej, Patryk P. na Instagramie pokazywał nawet policyjne interwencje, które go dotyczyły. Funkcjonariusze po jednym ze zgłoszeń byli nawet przed jego domem. Musieli więc wiedzieć, jak mężczyzna zachowuje się na publicznych drogach. W artykule brd24.pl padło więc pytanie, dlaczego rajdowiec – amator nadal miał prawo jazdy. Swoim "hobby" miał stwarzać bowiem zagrożenie dla pozostałych uczestników ruchu drogowego.

Na pytania dziennikarzy w tej sprawie odpowiedziała Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie. „Nie udzielamy informacji o dossier osób prywatnych. Nadto nie ma podstaw prawnych, by dokonać sprawdzenie tego w tym momencie. W ramach śledztwa można dokonać sprawdzenia punktów zmarłego kierowcy. Jednak ja nie mogę ujawniać informacji ze śledztwa” – przekazał portalowi mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Czytaj też:
Lewica Razem chce kar dla uczestników nielegalnych wyścigów. „Samochody powinny być konfiskowane”
Czytaj też:
Nielegalne wyścigi w Krakowie. Policjanci wlepiali mandaty, a wypadek wydarzył się gdzie indziej

Opracował:
Źródło: brd24.pl