Adam Bodnar zapowiedział, że osoby, które był inwigilowane Pegasusem, otrzymają specjalny list od Prokuratury Krajowej. – Na początku to będzie grupa 30 osób. Jeżeli widać gołym okiem, że ta cała procedura była stosowana tylko po to, żeby uzyskać informacje na temat danej osoby, to uznamy, że takie osoby mogą być poinformowane jako pokrzywdzeni – tłumaczył minister sprawiedliwości. Według informacji Onetu pełna lista inwigilowanych to ponad sto nazwisk. Są na niej m.in. dyplomaci, funkcjonariusze służb, a także politycy — zarówno obecnej koalicji, jak i rządzącej w latach 2015-2023 Zjednoczonej Prawicy.
Jacek Karnowski był inwigilowany Pegasusem
Jedno z takich pism trafiło do Jacka Karnowskiego. Z dokumentu wynika, że polityk był inwigilowany od listopada 2018 roku do marca 2019 roku. W tym czasie sprawował funkcję prezydenta Sopotu. Jak czytamy w informacji prokuratury, „doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, w tym funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego poprzez prowadzenie wobec Jacka Karnowskiego bezprawnych czynności o charakterze operacyjnym”.
W dalszej części dokumentu doprecyzowano, że „chodziło również o uzyskanie dostępu do systemu teleinformatycznego i pozyskanie znajdujących się tam danych, czym działano na szkodę interesu prywatnego Jacka Karnowskiego oraz na szkodę interesu publicznego Urzędu Miasta Sopot”.
Jacek Karnowski o roli Jarosława Kaczyńskiego
– Kiedy rok temu gruchnęła wiadomość, że byłem podsłuchiwany Pegasusem, to wtedy moi przyjaciele, którzy stoją tu ze mną, stanęli za mną w Sopocie murem, protestując przeciwko tej sytuacji. Wtedy rząd Prawa i Sprawiedliwości zignorował to, Pegasus był konsolą do gier, okazało się, że nie ma winnych – mówił poseł KO. – Dzisiaj okazuje się, że o wszystkim wiedział pan prezes Kaczyński. Wiedział szczegółowo o śledztwie wobec państwa Brejzów. Prawu i Sprawiedliwości nie wystarczyło to, że mieli media publiczne, że w nich hejtowali, że tylko ich kandydaci mieli dostęp do nich. Oni byli gotowi zrobić wszystko, żeby wygrać wybory – stwierdził.
Według byłego prezydenta Sopotu „działacze PiS byli byli w stanie zastosować najgorsze świństwo, najgorszą zbrodnię demokracji, jaką zna historia od czasów Watergate, a ta jest gorsza, czyli podsłuchiwanie członków sztabu wyborczego konkurentów politycznych”.
Czytaj też:
Zastanawiająca „wyrywność” Zbigniewa Ziobry. „Jeszcze półtora tygodnia temu był ciężko chory”Czytaj też:
Wąsik dla „Wprost”: Cela była zimna i zarobaczona. Słyszałem, jak Mariusz krzyczał, że nie pójdzie w kajdankach
