Do zadziwiających wydarzeń doszło w Szpitalu Nowowiejskim w Warszawie. W sobotę 12 kwietnia w placówce, która zajmuje się leczeniem schorzeń psychiatrycznych, zmarł 37-letni mężczyzna. Pacjent był bardzo długo reanimowany, jednak ostatecznie lekarzom nie udało się uratować jego życia.
Dokładnie w tym samym czasie, gdy udzielano próbowano ratować 37-latka, na tym samym oddziale trwał walka o życie 22-latka. Finalnie pacjenta skierowano do innej placówki – przy ulicy Lindleya.
Warszawa. Tajemnicza seria zatruć w szpitalu
Jak podaje TVN24, nie był to koniec niepokojących zdarzeń w Szpitalu Nowowiejskim. Zaledwie kilka godzin później lekarze musieli pilnie udzielać pomoc nieprzytomnej 18-latce oraz jeszcze jednemu pacjentowi. Ze wstępnych ustaleń medyków wynikało, że ich objawy mogą świadczyć o zatruciu lekami lub innymi środkami odurzającymi.
Po tym jak 22-letni pacjent poczuł się na tyle lepiej, że mógł zostać wypisany ze szpitala na Lindleya, został przewieziony na komendę policji przy ulicy Wilczej. Jeszcze przed przesłuchaniem miał stracić przytomność i przestać oddychać. W związku z tym konieczne było przeprowadzenie akcji reanimacyjnej. Na miejsce przyjechały dwie karetki pogotowia.
22-latek winny zatruć w szpitalu w Warszawie?
22-latek ponownie trafił do szpitala, jednak tym razem w asyście policji. Funkcjonariusze ustalili, że to właśnie on mógł odpowiadać za serię zatruć na oddziale szpitala psychiatrycznego. Śledczy odkryli również, że był on wcześniej notowany przez policję.
– Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali 22-letniego mężczyznę, który badany był wcześniej w dwóch różnych szpitalach. Nie było przeciwwskazań w oparciu o opinie lekarzy, co do dalszych czynności z jego udziałem – tłumaczył Jakub Pacyniak, rzecznik śródmiejskiej policji.
Okoliczności śmierci 37-latka zbada Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście.
Czytaj też:
Z ulic Warszawy znikną te karetki. Znamy powodyCzytaj też:
30-latka czekała kilka godzin na pomoc w szpitalu. Doszło do tragedii