30-letni złodziej z Tczewa od dłuższego czasu był poszukiwany przez policję. Funkcjonariusze wydali list gończy, jednakże i to nie przyniosło natychmiastowego skutku. Do przełomu doszło dopiero, gdy policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Tczewie zdobyli informację o kryjówce złodzieja, a następnie przechwycili dane na temat jego podróży z Czech do Polski.
Dzięki intensywnej pracy operacyjnej kryminalni zdobyli informacje, że poszukiwany planuje przyjazd do Polski. Funkcjonariusze ustalili dokładną trasę podróży, którą mężczyzna ma się przemieszczać. W piątek 16 maja policjanci zatrzymali 30-latka w pociągu – przekazała sierż. Katarzyna Ożóg, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Tczewie, w rozmowie z „Faktem”.
Funkcjonariusze nie mogli uwierzyć w to, co znaleźli przy zatrzymanym
30-latek w chwili zatrzymania był zaskoczony. Jednakże to nie on okazał się najbardziej zszokowaną stroną podczas policyjnej interwencji. Funkcjonariusze podczas aresztowania przeszukali mężczyznę. Okazało się, że ten w plecaku przewoził prochy swojego ojca.
Jak się okazało, powodem powrotu nie była skrucha ani chęć dobrowolnego poddania się karze, a uczestnictwo w pogrzebie ojca. Mężczyzna przewoził w plecaku urnę z prochami zmarłego. Dzięki skutecznej pracy policjantów 30-latek został zatrzymany i trafił do policyjnej celi – mówiła sierż. Katarzyna Ożóg.
Złodziej z Tczewa trafił do aresztu
Funkcjonariuszka poinformowała, że niezależnie od okoliczności, osoba ukrywająca się przed wymiarem sprawiedliwości musi liczyć się z konsekwencjami. Zaznaczyła, że mężczyzna zgodnie z decyzją sądu odbędzie karę ponad 100 dni pozbawienia wolności za popełnione kradzieże.
Po wykonaniu czynności, mężczyzna trafił do zakładu karnego, a urna z prochami została przekazana członkom jego rodziny – dodała rzeczniczka.
Czytaj też:
Wyszła z domu i nie wróciła. 16-latki z Widzewa szuka cała ŁódźCzytaj też:
Nie żyje 30-latka z Mszczonowa. Policja podejrzewa jedno