Prokuratura wszczęła śledztwo wobec biskupa wobec Andrzeja Jeża – poinformował Onet. Postępowanie dotyczy zaniechania zawiadomienia organów ścigania o popełnieniu przestępstw ws. seksualnego wykorzystania małoletniego lub zgwałcenia i wymuszenia czynności seksualnej, do czego doszło w okresie od 13 lipca 2017 r. do kwietnia 2019 r. w Tarnowie.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył jeden z pełnomocników pokrzywdzonych. – Wszystko w sprawie biskupa Andrzeja Jeża jest czarno na białym, a nic w związku z tym się nie dzieje. Poza tym moją szczególną uwagę zwróciła nieprawdziwa treść odpowiedzi diecezji tarnowskiej na pozew – powiedział adwokat Jarosław Głuchowski.
Śledztwo prokuratury ws. bpa Andrzeja Jeża. Sprawa dotyczy ks. Mariana W.
– Tam jest napisane, że jak tylko się dowiedzieli, to od razu zawiadomili organy ścigania. O ks. Marianie W. biskup wiedział od 2013 r., kiedy kuria przesłuchała jednego z seminarzystów. A dopiero w 2018 r. złożyli zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury. Co się działo przez te pięć lat? – zastanawia się mecenas. Adw. Głuchowski podkreślił, że „w innej sprawie akt oskarżenia ws. braku zawiadomienia o przestępstwie nieujawnienia pedofilii w diecezji trafił już do sądu w Tarnowie”.
Sprawa dotyczy „jednego z największych skandali w polskim Kościele”. Ks. Marian W. został oskarżony o molestowanie ponad 20 ministrantów. W 2024 r. duchowny został skazany przez sąd na 12 lat więzienia w systemie terapeutycznym. Po odsiedzeniu wyroku ma trafić na leczenie psychiatryczne lub farmakologiczne. Tarnowska prokuratura sprawdzić, czy bp Jeż nie zgłosił tej sprawy zbyt późno. Zgodnie z prawem miał bowiem obowiązek natychmiast poinformować organy ścigania.
Czytaj też:
Afera wokół znanego księdza. Kuria stanowczo reagujeCzytaj też:
Szokująca historia księdza pedofila. Śledczy wiedzieli, że Kościół go kryje