Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła sprawozdanie z wyborów prezydenckich. Dokument poparło sześciu członków PKW, jeden był przeciw (szef PKW Sylwester Marciniak) a dwóch wstrzymało się od głosów.
W sprawozdaniu uwzględniono poprawę Ryszarda Balickiego, która mówi o tym, że „PKW stwierdza, że w trakcie głosowania, szczególnie w dniu ponownego głosowania, miały miejsce incydenty mogące mieć wpływ na wynik głosowania”. Jednocześnie dodano, że „PKW pozostawia Sądowi Najwyższemu ocenę ich wpływu na wynik wyboru prezydenta RP”.
Hermeliński o protestach wyborczych. Chce ponownego liczenia głosów
Wojciech Hermeliński nie krył zaskoczenia stanowiskiem Państwowej Komisji Wyborczej. Według byłego szefa PKW do tej pory w sprawozdaniu zawsze pojawiała się sugestia dla Sądu Najwyższego.
– To sytuacja bez precedensu. PKW w sprawozdaniu podnosi nieprawidłowości i poważne nadużycia, ale nie przedstawia wniosków do Sądu Najwyższego. W prawodawstwie nie ma limitu, co do liczby protestów, po których SN ma podjąć określone działania – mówił na antenie TVP Info Wojciech Hermeliński. – Może tak być, że SN uzna, iż nie ma gwarancji, że w innych komisjach nie było też nieprawidłowości i nie uzna wyniku wyborów – dodał były szef PKW.
W opinii Wojciecha Hermelińskiego „wszystkie głosy oddane w drugiej turze powinny zostać jeszcze raz przeliczone”. – Z liczeniem głosów poradziłby sobie mały Kazio, bo druga tura wyborów prezydenckich jest najprostsza w tym aspekcie – komentował.
Według byłego szefa PKW „sporym problemem jest fakt, że decyzję o ważności wyborów prezydenckich podejmie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych”. – Składa się ona z „nie-sędziów”, którzy nie zostali powołani prawidłowo. Prezydent może mówić, co chce, ale nie jest Ludwikiem XIV – ocenił.
Rzecznik Sądu Najwyższego poinformował, że do tej pory wpłynęło nieco ponad trzy tysiące protestów wyborczych. Nie wszystkie z nich zostały zarejestrowane.
Czytaj też:
Wałęsa o „sfałszowanych wyborach”. Wskazał, co należy zrobić