– Przepraszam, nie mówię dobrze po polsku, ale chcę wam przekazać to, co czuje – rozpoczął filmik mężczyzna, który przedstawił się jako Dmitrij. Jak podkreślił, pochodzi z Ukrainy, która od kilku lat ogarnięta jest wojną. – Każdego dnia tam giną ludzie. Dlatego wiem, że wrogość i nienawiść nie prowadzą do niczego dobrego – dodał.
Dmitrij zaznaczył, że nie chciał wzbudzać negatywnych emocji. – Flaga, którą trzymałem, była dla mnie symbolem wsparcia dla Ukraińców. Nie miałem niczego wspólnego z propagowaniem jakiegokolwiek reżimu – wyjaśnił. Jak podkreślił, jego celem było pokazanie solidarności wobec żołnierzy broniących Ukrainy przed rosyjską agresją. – Jeśli ktoś poczuł się urażony, przepraszam. Jestem wdzięczny wszystkim Polakom, którzy pomagali i pomagają Ukraińcom. Dziękuję bardzo z całego serca i przepraszam jeszcze raz – zakończył.
Interwencje i zatrzymania
Warszawska policja poinformowała, że w trakcie sobotniego koncertu doszło do licznych incydentów, w wyniku których zatrzymano 109 osób. Przestępstwa dotyczyły między innymi posiadania narkotyków, użycia pirotechniki, zakłócania porządku i naruszeń nietykalności ochrony. 72 osoby trafiły do prokuratury, 37 odpowie za wykroczenia, a 50 ukarano mandatami, których łączna kwota przekroczyła 11 tysięcy złotych.
W związku z kontrowersjami dotyczącymi symboliki pojawiającej się na stadionie, głos zabrał również zarząd PGE Narodowego. W oświadczeniu podkreślono, że obiekt nie akceptuje żadnych treści promujących systemy totalitarne czy nawołujących do nienawiści.
„Stanowczo i jednoznacznie potępiamy eksponowanie treści propagujących jakikolwiek totalitarny ustrój oraz nawołujące do nienawiści” – zaznaczono. Operator wyjaśnił, że obowiązujące zasady zabraniają prezentowania symboli i haseł mogących budzić skojarzenia z reżimami lub nienawiścią na tle narodowościowym, kulturowym czy etnicznym. „Z całą stanowczością potępiamy wszelkie przejawy agresji – zarówno fizycznej, jak i słownej – oraz wszelkie formy propagowania totalitaryzmów” – dodano.
Sprawa trafi do prokuratury?
Do sprawy odniósł się także poseł Dariusz Matecki, który zapowiedział złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.
W trakcie koncertu dochodziło również do starć pomiędzy uczestnikami próbującymi dostać się na płytę stadionu a służbami ochrony. Interweniowała policja, która zagroziła przerwaniem imprezy i wezwała uczestników do zajęcia miejsc. Na czas weryfikacji biletów tymczasowo zamknięto bramy stadionu.
Sytuację monitorowali przedstawiciele wojewody i stołecznego Centrum Bezpieczeństwa.
Dzień wcześniej – chaos na Woli
Niepokoje zaczęły się już dzień wcześniej, kiedy setki fanów Maksa Korża spotkały się na nieformalnym zlocie na warszawskiej Woli. Impreza, odbywająca się przy głośnej muzyce i alkoholu, została przerwana po godzinie 22:00 przez policję. Jak poinformował burmistrz dzielnicy Krzysztof Strzałkowski, w działaniach brało udział kilkuset funkcjonariuszy.
Czytaj też:
Skandaliczne sceny podczas koncertu na Narodowym. Policja zatrzymała 109 osóbCzytaj też:
Kontrowersyjna flaga na Stadionie Narodowym. Poseł PiS zawiadamia prokuraturę
