Policja przed domem Ziobry. Chodzi o przymusowe doprowadzenie

Policja przed domem Ziobry. Chodzi o przymusowe doprowadzenie

Zbigniew Ziobro
Zbigniew Ziobro Źródło: X / PiS
W poniedziałek 29 września funkcjonariusze policji pojawili się przed domem Zbigniewa Ziobry. Była to kolejna próba doprowadzenia posła PiS przed komisję śledczą.

Po godzinie 6 rano policjanci pojawili się przed domem Zbigniewa Ziobry w Jeruzalu w województwie łódzkim. Działali w związku z wyrokiem sądu, dotyczącym przymusowego doprowadzenia byłego ministra sprawiedliwości przed komisję śledczą ds. Pegasusa.

Zbigniew Ziobro unika komisji śledczej ds. Pegasusa

Funkcjonariusze nie zastali polityka. Była to już kolejna tego typu próba, były prokurator generalny i minister sprawiedliwości uporczywie nie stawia się na wezwania komisji śledczej. Zbigniew Ziobro twierdzi, że organ został powołany nielegalnie. Posiedzenie komisji zaplanowane zostało na poniedziałek 29 września na godzinę 10:30 w Sejmie.

Polsat News dowiedział się, że funkcjonariusze zadzwonili domofonem przy bramie domu polityka. Nikt im jednak nie otworzył. – Policjanci podjęli próbę realizacji nakazu doprowadzenia świadka zgodnie z postanowieniem Sądu Okręgowego w Warszawie – informowała mł. asp. Aneta Placek z Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach.

– 23 września KMP w Skierniewicach otrzymała postanowienie z SO w Warszawie z dnia 16 września dotyczące zatrzymania i przymusowego doprowadzenia świadka przed komisję śledczą w Warszawie. W takim przypadku policjanci na podstawie kodeksu postępowania karnego są zobligowani wykonać te działania – dodawała.

Policjanci wciąż czekają przed domem byłego ministra. Rzeczniczka z komendy w Skierniewicach nie chciała informować o dalszym planie działania służb. Dziennikarze Polsat News twierdzą, że Zbigniew Ziobro przebywa obecnie w Brukseli. W Warszawie ma pojawić się dopiero około godziny 10 na lotnisku. Nie zdąży więc na posiedzenie komisji w Sejmie. Byłaby to już dziewiąta nieudana próba przesłuchania tego polityka w Sejmie.

Ziobro o próbach doprowadzenia go przed komisję

Sam Ziobro o planowanym przesłuchaniu mówił na antenie telewizji wPolsce24. – Postanowiłem przylecieć do Polski. Jutro wylatuję z Brukseli samolotem o 7:50. Przy okazji chciałem powiedzieć ministrowi spraw wewnętrznych (…), żeby pan Marcin Kierwiński nie wysyłał policjantów i nie zastraszał moich starszych teściów, czy do mojego kolegi, czy nie straszył może jeszcze mojej mamy w Krynicy kolejnymi patrolami, czy moich sąsiadów w Jeruzalu, bo mnie tam nigdzie nie będzie – zapowiadał.

– Będę jutro lądował (…) w Warszawie koło godziny 10. Więc tam, jeżeli zdecydują się popełnić przestępstwo ze wszystkimi konsekwencjami na przyszłość, to tam powinien realizować – jako sprawca kierowniczy – te działania – przekazał.

– Jeśli brać pod uwagę te buńczuczne wypowiedzi pana Kierwińskiego, to musimy myśleć o tym, że władza dopuści się jawnego, ostentacyjnego złamania prawa, czyli złamania decyzji wiążącej władzę wykonawczą, orzeczenia wydanego przez Trybunał Konstytucyjny – dodawał.

Prezes TK pisał ws. Ziobry do szefa Policji

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski w ostatnich dniach zwracał się listownie do szefa policji Marka Boronia. „Przypominam panu komendantowi, że (...) policjant obowiązany jest odmówić wykonania rozkazu lub polecenia przełożonego, a także polecenia prokuratora, organu administracji państwowej lub samorządu terytorialnego, jeśli wykonanie rozkazu lub polecenia łączyłoby się z popełnieniem przestępstwa” – pisał były wiceminister sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry.

Czytaj też:
Bodnar odtajnił dokumenty Pegasusa. Resort publikuje akta
Czytaj też:
Niespodziewane skutki pracy komisji śledczej ds. Pegasusa. „Powinna zakończyć swoją działalność”

Źródło: WPROST.pl / Polsat News