Jak poinformował rzecznik komendanta stołecznego policji Marcin Szyndler do tragedii doszło ok. godz. 1. "Policjanci zostali wezwani do awantury na osiedlu domków jednorodzinnych. Gdy przyjechali na miejsce znaleźli ciało 46-letniego Dariusza P. i jego żony" - powiedział Szyndler.
Dodał, że dwóch synów mężczyzny (w wieku 17 i 20 lat) było postrzelonych i przewieziono ich do szpitala.
Policjanci ustalili, że to właśnie 46-latek najpierw zastrzelił z broni sportowej żonę, później postrzelił dwóch synów i popełnił samobójstwo.
Na razie nie wiadomo co popchnęło go do tego kroku. "Wszystko wydarzyło się w czterech ścianach. Świadkami tragedii byli synowie mężczyzny. Być może ich przesłuchanie wniesie coś nowego do sprawy" - dodał Szyndler.
Zaznaczył, że w tej chwili obaj bracia są pod opieką lekarzy - to od ich zgody i stanu postrzelonych zależeć będzie, kiedy policjanci z nimi porozmawiają.
Jak dodał rzecznik, dotychczas funkcjonariusze nie mieli zgłoszeń, że coś niepokojącego działo się w tym domu. Także sąsiedzi podkreślają, że była to normalna, spokojna rodzina.pap, ss