Kaczyński: Tusk jest jednym z podejrzanych w aferze hazardowej

Kaczyński: Tusk jest jednym z podejrzanych w aferze hazardowej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. A. Jagielak /Wprost) 
Jeśli premier Donald Tusk zdecyduje się usunąć Mariusza Kamińskiego ze stanowiska szefa CBA, to znaczy, że się boi, a skoro się boi to jest winny - w taki sposób szef PiS Jarosław Kaczyński skomentował w TVN24 spekulacje na temat odwołania szefa CBA po ujawnieniu przez tę służbę afery hazardowej. Premier Tusk stwierdził w sobotę, że nie może dopuścić, aby na czele CBA stał realizujący polityczne cele jednej z partii.
Jarosław Kaczyński jest przekonany, że premier Tusk powinien się znaleźć w kręgu podejrzanych w aferze hazardowej. Zdaniem lidera PiS prokuratura powinna zbadać, czy premier Tusk nie przekazał tajnych informacji przekazanych mu przez Kamińskiego głównym bohaterom afery - Mirosławowi Drzewieckiemu i Zbigniewowi Chlebowskiemu. - Sytuacja jest poważna. Mamy do czynienia z dwoma aferami: do 14 sierpnia jest to afera przypominająca sprawę Rywina, a po 14 - starachowicką. W zwykłym procesie karnym prokuratorów obowiązywałyby domniemania wobec Donalda Tuska – stwierdził prezes PiS.

"Tusk chroni aferzystów"

Prezes PiS zdecydowanie bronił też szefa CBA Mariusza Kamińskiego, który jutro ma usłyszeć zarzuty ws. afery gruntowej, w związku z czym najprawdopodobniej zostanie odwołany ze stanowiska. - Pan Tusk mówił, że będzie gorącym żelazem wypalał aferzystów. Teraz chyba go parzy, bo wypala tych, którzy z aferami walczą - ironizował. Kaczyński uważa, że gdyby Polska była krajem w którym panuje zdrowa demokracja Donald Tusk po ujawnieniu afery hazardowej powinien podać się do dymisji. - Ale Polska jest pod tym względem krajem specyficznym - stwierdził uznając, że rozmowa o dymisji Tuska jest obecnie czystą abstrakcją.

"CBA nie łamie prawa"

Kaczyński skomentował też sprawę nieudanej prowokacji CBA, która miała udowodnić, że Jolanta Kwaśniewska zamieszana jest w oszustwa podatkowe przy zakupie nieruchomości. Prezes PiS dziwił się, że minister sprawiedliwości był zaskoczony, gdy Kamiński przyszedł do niego z informację o toczącej się akcji. - Jeśli prowadzono wobec niej operację, to musiała być zgoda prokuratora. Nie wiem, kto ją wydał, ale każdy prokurator podlega ministrowi Czumie – wyjaśnił.

RAPORT O AFERZE HAZARDOWEJ

TVN24, arb