Zignorowany świadek
We wniosku kasacyjnym obrońcy skazanych podnieśli kilka zarzutów, przy czym główny dotyczy tego, że sąd nie dokonał weryfikacji zeznań żony jednego ze skazanych - Marleny W. Podczas rozprawy apelacyjnej kobieta poinformowała sąd, że to nie jej mąż Tomasz i jego bracia Mirosław i Krzysztof zabili Józefa C. Miał to zrobić jej ojciec i jego kolega. Ci dwaj mężczyźni odpowiadali dotąd - i zostali skazani - za zbezczeszczenie zwłok C. Ponieważ Marlena W. przez cztery lata konsekwentnie odmawiała zeznań, a zdecydowała się mówić przed sądem dopiero w obliczu grożącej jej mężowi kary więzienia Sąd Apelacyjny w Białymstoku nie dał jej wiary. Co więcej - zawiadomił prokuraturę o składaniu przez nią fałszywych zeznań - w czwartek Marlena W. ma usłyszeć w tej sprawie zarzuty.
- Marlena W. była nowym świadkiem w tym postępowaniu, podała inne, nowe okoliczności, podała też nazwiska osób, które uczestniczyły w zdarzeniu, widziały, słyszały to samo co ona. Sąd Apelacyjny nie uznał za stosowne, aby weryfikować te dane, stąd jest to podstawowy zarzut kasacji - powiedziała Lubieniecka. Przyznała, że we wniosku kasacyjnym obrońcy podnieśli okoliczności sprawy tj., że "doszło do zaniechania udzielenia pomocy przez państwo oraz zaniechania udzielenia pomocy przez organy ścigania poszkodowanym". Podkreślono także złą sytuację materialną i rodzinną skazanych. - Na wszelki wypadek poprosiliśmy też sąd o wstrzymanie wykonania kary. Co prawda liczymy na to, że zanim kasacja będzie rozstrzygana to prezydent ułaskawi naszych klientów, ale wolimy się zabezpieczyć na każdą ewentualność - podkreśliła Lubieniecka.
Sąd odracza wykonanie kary
W poniedziałek sąd w Olsztynie wstrzymał na pół roku wykonanie kary Tomaszowi W., ale odroczył wydanie decyzji w sprawie Mirosława i Krzysztofa W., których muszą przebadać biegli lekarze. Bracia W. mieli zacząć odbywanie kary pod koniec września, ale we wskazanym terminie nie stawili się w zakładzie karnym.
Lincz we Włodowie
Bracia Tomasz, Mirosław i Krzysztof W. w czerwcu zostali prawomocnie skazani za to, że 1 lipca 2005 zlinczowali we wsi Włodowo na Warmii recydywistę Józefa C. Mężczyźni oraz ich sąsiedzi w rozmowach z mediami i przed sądem przez kilka lat utrzymywali, że bracia zabili C., ponieważ ten im zagrażał - miał m.in. biegać po wsi z maczetą - ale Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał, że te tłumaczenia nie znajdują odzwierciedlenia w aktach sprawy.
PAP, arb