Piesiewicz jednak zażywał narkotyki? Jest świadek

Piesiewicz jednak zażywał narkotyki? Jest świadek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Piesiewicz (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga skierowała do sądu akt oskarżenia wobec osób, które miały szantażować senatora PO Krzysztofa Piesiewicza - poinformowała rzeczniczka prokuratury Renata Mazur. Jednocześnie prokuratura poinformowała, że w sprawie posiadania kokainy i nakłaniania innych do jej zażycia przez senatora PO Krzysztofa Piesiewicza był naoczny świadek tych zdarzeń. Osoba ta nie jest objęta aktem oskarżenia ws. szantażowania senatora - poinformowała prokuratura.
Prokurator Mazur poinformowała, że akt oskarżenia sformułowano wobec trzech osób. Zarzuty, jakie usłyszały, dotyczą zmuszania senatora do określonego zachowania w zamian za odstąpienie od ujawnienia kompromitujących go materiałów.

Jeśli chodzi o śledztwo w sprawie zażywania kokainy przez Piesiewicza Mazur zaznaczyła, że dotyczyło ono wcześniejszego okresu niż to dotyczące szantażu. Zaznaczyła, że naoczny świadek, o którym mówiła, nie miał z szantażem nic wspólnego i nie uzyskał z tego tytułu żadnej korzyści majątkowej. Mazur podkreśliła, że w ocenie prokuratury całość zgromadzonego w tym śledztwie materiału dowodowego dawała podstawę do wystąpienia z wnioskiem o uchylenie Piesiewiczowi immunitetu, a zostało ono zakończone "wyłącznie" z uwagi na to, że Senat się do niego nie przychylił. Dodała, że obecnie nie ma możliwości skierowania ponownego wniosku o uchylenie immunitetu, jednak "tylko ponowny wybór i uzyskanie immunitetu daje gwarancję, że postępowanie to nie będzie kontynuowane". Senacki mandat wygaśnie Piesiewiczowi w 2011 r.

18 listopada 2009 r. na zlecenie śledczych prowadzących sprawę zatrzymano wskazane przez senatora osoby. Zatrzymani mieli szantażować Piesiewicza od końca 2008 r. - najpierw nagrali intymne spotkanie, a potem odsprzedali politykowi kompromitujące taśmy. W sumie w 2008 r. senator zapłacił szantażystom ponad 550 tys. zł.

PAP, arb