PiS: Schetyna p.o. prezydentem? To niepokojące

PiS: Schetyna p.o. prezydentem? To niepokojące

Dodano:   /  Zmieniono: 
Posłowie Lewicy i PSL popierają decyzję Bronisława Komorowskiego, który postanowił, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu złoży mandat poselski, zrezygnuje z funkcji marszałka i przestanie pełnić obowiązki głowy państwa. PiS uważa natomiast, że nie było to konieczne
Bronisław Komorowski otrzymał już uchwałę PKW o wyborze na urząd prezydenta. Zadeklarował, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu złoży mandat poselski, zrezygnuje z funkcji marszałka i przestanie pełnić obowiązki głowy państwa, które objął po śmierci Lecha Kaczyńskiego. Posiedzenie Sejmu rozpoczyna się w środę. Na stanowisku marszałka Komorowskiego ma zastąpić Grzegorz Schetyna. Do czasu zaprzysiężenia Komorowskiego jako prezydenta Schetyna będzie pełnił obowiązki prezydenta.

Pozytywnie decyzję Komorowskiego ocenia sekretarz klubu Lewicy Wacław Martyniuk. - Uważam, że pan marszałek Komorowski zrobił bardzo dobrze, bowiem naród, czyli my wszyscy, wybraliśmy prezydenta, a skoro wybraliśmy prezydenta, to znaczy, że marszałek będzie prezydentem elektem, tak jak to powinno być - podkreślił Martyniuk. Według niego, oznacza to również, że teraz Sejm powinien niezwłocznie wybrać nowego marszałka. - Bardzo dobrze się stanie, jeżeli to będzie na tym posiedzeniu - zaznaczył sekretarz klubu Lewicy.

Martyniuk jest również zdania, że zmiana, na miesiąc na stanowisku pełniącego obowiązki prezydenta nie wprowadzi żadnego zamieszania w kraju. - Jeżeli naród wybiera prezydenta, to oczekuje, że będzie pełnił funkcję, na którą został wybrany. Tym samym, moim zdaniem, powinien się on zrzec funkcji, którą pełni obecnie, czyli posła i w konsekwencji marszałka Sejmu, a Sejm powinien momentalnie wybrać swojego nowego marszałka - tłumaczył polityk Lewicy. Martyniuk dobrze ocenia zapowiedź zrzeczenia się przez Komorowskiego członkostwa w PO. - Bardzo dobrze robi ponieważ prezydent Polski jest wybrany przez wszystkich. Prezydent powinien być apartyjny, apolityczny i powinien być człowiekiem, który łączy przez to, że nie jest członkiem jakiejkolwiek partii, a nie dzieli podkreślając swoją partyjność - uważa sekretarz klubu Lewicy.

Zdaniem szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego, Komorowski musiał podjąć decyzję o rezygnacji z piastowanych funkcji ze względu na niejasne przepisy konstytucyjne. - Nikt nie przypuszczał, że może zdarzyć się podobna sytuacja. Jak tworzyliśmy konstytucję to nie wszystko przewidzieliśmy - podkreślił. Według konstytucjonalistów, Komorowski, do czasu zaprzysiężenia, mógłby być jednocześnie prezydentem elektem, marszałkiem Sejmu i p.o. prezydenta. - Byłaby to sytuacja dosyć osobliwa, ale nie jakoś szczególnie skomplikowana. Bronisław Komorowski, jako marszałek Sejmu i prezydent elekt, wykonuje obowiązki głowy państwa - tak jak dotychczas i czeka na moment, w którym będzie mógł złożyć przed Zgromadzeniem przysięgę - uważa prof. Piotr Winczorek.

Natomiast poseł PiS Mariusz Kamiński uważa, że ruch, na który zdecydował się Komorowski "mógł być spokojnie wykonany później". - Sama wiadomość, że to Grzegorz Schetyna przez miesiąc będzie wykonywał obowiązki prezydenta RP i będzie najważniejszą osobą w państwie nie napawa mnie optymizmem - dodał. - Z drugiej strony się nie dziwię, bo mielibyśmy marszałka w trzech rolach: kierującego Sejmem i Zgromadzeniem Narodowym, wykonującego obowiązki głowy państwa i jednocześnie prezydenta elekta. Można to jednak umiejętnie połączyć. Marszałek Senatu może prowadzić Zgromadzenie Narodowe i odbierać przysięgę od prezydenta elekta - podkreślił.

PAP, arb