Ta wysłała kilka patroli w miejsce, gdzie miała się odbyć manifestacja. Nikt jednak się nie pojawił i policjanci mogli wrócić do komendy. - Od początku podejrzewaliśmy, że nikogo tam nie będzie. Te nawoływania internetowe nie brzmiały zbyt wiarygodnie - mówi podinsp. Kunowski ze stołecznej policji.
Co na to wszystko Kostrzewski? - Było tam o kamieniach, betoniarkach. Musiałem zareagować w imię spokoju. Wiadomo, jaka jest dziś ogólna atmosfera - komentuje komentarze internautów, które go zaniepokoiły. Dodał, że manifestacji nie było, bo ludzi odgoniły patrole. Policjanci mówią jednak, że nie widzieli nic, co można byłoby uznać za powód do interwencji. - Manifestanci na pewno czaili się koło domu Jarosława Kaczyńskiego - zapewnia Kostrzewski.
"Gazeta Wyborcza", ps