- Mam wrażenie, że słowa Komorowskiego to jest taki delikatny sygnał, że BBN będzie bardzo mocno ingerował, za pośrednictwem prezydenta, w funkcjonowanie Ministerstwa Obrony Narodowej - uważa eurodeputowany SLD. - To wcale nie znaczy, że to będzie ze szkodą dla wojska. Prezydent Komorowski jest osobą, która wojsko zna lepiej niż minister Klich, ma chyba do tego wojska znacznie więcej serca. Gdyby to polegało na tym, że jest dobry kontakt między ministrem i najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, bo taki jest oficjalny konstytucyjny tytuł prezydenta, to wtedy widzę tu jakąś wartość dodaną. Natomiast, jeżeli miałoby to polegać na tym, że szef BBN realizuje swoje koncepcje i kreuje konflikt z ministrem obrony, to nie byłoby najlepiej - komentuje słowa Komorowskiego Siwiec.
- Jedno jest pewne: prezydent wczoraj sformułował dwa punkty, które bardzo istotnie ingerują w funkcjonowanie MON. To dotyczy sposobu transformowania sił zbrojnych, sposobu dowodzenia, koordynacji, itp. Powoływanie takiej osoby jak Koziej, który jest bardzo doświadczonym, wartościowym generałem, wojskowym intelektualistą, na funkcje w BBN zawsze tworzy takie ryzyko, że dochodzi do starcia gwiazdek, tu generał i tam generał. Oby to miało wymiar dyskusji i twórczego sporu, a nie rozgrywki - wyraził nadzieję eurodeputowany SLD.
arb, TOK FM