"Gdyby Witos żył, byłby w PiS"

"Gdyby Witos żył, byłby w PiS"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Wojciechowski: Mikołajczyk też byłby w PiS (fot. B.Skrzynski/Puls Biznesu/Forum)
- Biada tym, którzy bezmyślnie zniszczą swoje rolnictwo - ostrzega Janusz Wojciechowski, eurodeputowany PiS, który w poniedziałek wstąpił do partii Jarosława Kaczyńskiego.
Według Wojciechowskiego, Prawo i Sprawiedliwość to ostatnia nadzieja dla polskiej wsi. - Jeśli PiS nie zdobędzie władzy i nie zadba o polską wieś, to nikt o nią nie zadba – mówi eurodeputowany. Według niego, PO i SLD nie znają i nie rozumieją wsi, a PSL ją lekceważy. Te partie, zdaniem Wojciechowskiego, "patrzą na wieś pod kątem tego, co by jej jeszcze można zabrać".  W lipcu 2011 r. Polska na pół roku obejmie prezydencję w Unii. Rząd PO-PSL - atakuje Wojciechowski - "mimo apeli i próśb" nie chce uznać rolnictwa za polski priorytet w UE. - Dla kraju rolniczego, jakim jest Polska, to powinna być kluczowa sprawa w UE - ocenia Wojciechowski. Jego zdaniem za 10-20 lat żywność będzie "niesłychanie droga". - Ludzi przybywa, ziemi uprawnej ubywa - tłumaczy. - Biada tym, którzy bezmyślnie zniszczą swoje rolnictwo – grzmi Wojciechowski.

W odróżnieniu od rządzącej koalicji, PiS to partia, która dba o polskie interesy - uważa Wojciechowski. - PiS rozumie wieś i ma dobry program rolny - podkreśla. Jego zdaniem dwa lata rządów PiS były dla rolników "najlepszym okresem ostatnich 20 lat". - PiS posiada fachowców od spraw rolnych. Gdyby dzisiaj żyli Witos albo Mikołajczyk, to na pewno byliby w PiS - przekonuje Janusz Wojciechowski.

Wojciechowski akcentuje, że postanowił wstąpić do Prawa i Sprawiedliwości po śmierci swojego współpracownika, Marka Rosiaka, zamordowanego w łódzkim biurze PiS. - Zdałem sobie sprawę, że sytuacja jest tak poważna, że trzeba zwierać szeregi, wyraźnie pokazać swoje związki z PiS w odpowiedzi na tę kampanię nienawiści – mówi Wojciechowski. Podkreśla, że za członkostwo w PiS zbiera się cięgi, doświadcza szykan, "a nawet można stracić życie". Według eurodeputowanego, oskarżenia o despotyzm wobec prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego są niesłuszne. - Kiedy zgłaszam prezesowi jakieś sprawy, zawsze znajduję zrozumienie – informuje europoseł.

kw, "Nasz Dziennik"