Poncyljusz: w PiS-ie przyjęto taktykę totalnej konfrontacji

Poncyljusz: w PiS-ie przyjęto taktykę totalnej konfrontacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Poncyliusz żegna się z PiS (fot. A. Wiktor) 
- Ktoś, kto chce emocjami wygrywać w polityce, rzadko kiedy osiąga sukces albo rzadko kiedy osiąga ten cel, który sobie założył - stwierdził poseł PiS Paweł Poncyliusz. Parlamentarzysta dodał, że ze swoją partią właściwie już się pożegnał oraz, że jeszcze w październiku liczył na zmianę retoryki Prawa i Sprawiedliwości.
Poncyljusz mówił, że drogi jego i Prawa i Sprawiedliwości się rozchodzą. - Powiedziałem w wywiadzie dla "Wprost", że pępowina jest odcięta o tyle, że jeżeli partia ma wyglądać tak jak ona dziś wygląda i jaką obrała drogę na scenie politycznej, drogę moim zdaniem donikąd, to znaczy na pewno nie drogę, która gwarantuje odsunięcie Donalda Tuska od rządów, to ta pępowina jest odcięta - przypomniał poseł.

Przeczytaj wywiad Pawła Poncyliusza dla tygodnika "Wprost"

Poncyliusz zaznaczył jednak, że zrobił wszystko, co było w jego mocy, by ratować PiS i przywrócić do niego wyrzucone posłanki. - Miałbym żal do siebie, że nie podjąłem tej ostatniej próby przywrócenia Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiety Jakubiak do Prawa i Sprawiedliwości i nie podjąłem próby przywrócenia normalności w Prawie i Sprawiedliwości, bo uważam, że tak ważne dwie posłanki, które są usuwane, to jest to zła decyzja - powiedział Poncyljusz i dodał: - Prawa i Sprawiedliwości nie stać na usuwanie tego typu posłów ze swojego grona. No ale ja jestem w pełni świadom tego, co dzieje się przez ostatnie dni, co mówią przedstawiciele komitetu politycznego. Więc dzisiaj ta nadzieja moja jest dość płonna.

Poncyljusz stwierdził, że dzień, w którym pomyślał o opuszczeniu PiS "akurat nałożył się na dzień mordu łódzkiego". - Odbyłem rozmowę, z której wynikało, że w PiS-ie jest przyjęta taktyka totalnej konfrontacji, czyli im bardziej zantagonizowane obozy polityczne, tym lepiej, tym większa szansa dla Prawa i Sprawiedliwości - mówił poseł PiS. - Tylko kłopot polega na tym, że z tej wojny na maczugi nic nie wynika dla Polaków i dla Polski. To był moment taki dla mnie przełomowy, że do tego momentu liczyłem na możliwość skorygowania kursu, osłabienia tej takiej ostrej retoryki - dodał.

Członek stowarzyszenia "Polska Jest Najważniejsza" powiedział, że jeszcze do niedawna liczył na zmianę retoryki PiS-u. - Ja liczyłem jeszcze na tę korektę w październiku, korektę retoryki w PiS-ie. Natomiast chyba dla nikogo nie jest tajemnicą, że ta droga, jaka została obrana po wyborach prezydenckich, nie była miła mojemu uchu, znaczy to nie był ten nastrój, to nie był ten ton, którym myśmy z Joanną Kluzik-Rostkowską i z kilkoma innymi osobami promowali w czasie kampanii prezydenckiej - podsumował Poncyljusz.

Polskie Radio, ps