"Nieżyjący brat też jest atutem. Kaczyński buduje mit"

"Nieżyjący brat też jest atutem. Kaczyński buduje mit"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brat był zawsze głównym atutem politycznym Jarosława Kaczyńskiego - tak prof. Kazimierz Kik ocenia zapowiedzi powołania ruchu społecznego wokół dorobku zmarłego prezydenta. Jego zdaniem koncentrowanie się na micie Lecha Kaczyńskiego - zamiast na teraźniejszości - prowadzi PiS w ślepą uliczkę.
W piątek, osiem miesięcy po katastrofie smoleńskiej, w podwarszawskiej Jachrance zorganizowana została konferencja poświęcona dorobkowi Lecha Kaczyńskiego. Jej uczestnicy mają m.in. rozważać powołanie ruchu społecznego odwołującego się do dorobku byłego prezydenta. Zapleczem ruchu miałoby być pond 800 osób działających w komitetach poparcia Jarosława Kaczyńskiego z okresu kampanii prezydenckiej. Szef PiS zapowiedział, że nie stanie na czele ruchu. - Trzeba pamiętać, że budowa tego ruchu to jest inicjatywa Jarosława Kaczyńskiego - pośrednio czy bezpośrednio. On sam zapowiedział, że ze sprawy smoleńskiej zrobi sens swojego funkcjonowania w polityce - podkreśla Kik.

"Brat głównym atutem"

- Brat zawsze był głównym atutem politycznym Jarosława Kaczyńskiego - wtedy, kiedy żył, ale i teraz. Brat nieżyjący też jest atutem, jako rodzaj mitu politycznego. Myślę, że najpierw Jarosław Kaczyński będzie chciał zbudować mit Lecha Kaczyńskiego - w moim przekonaniu będzie to głównym celem tego ruchu. Ten mit będzie pewnym zestawem wartości, które Lechowi Kaczyńskiemu będą przypisywane, a także głównym instrumentem politycznym Jarosława Kaczyńskiego i kierowanej przez niego partii - ocenił socjolog.

Jak dodał, uważa za "przejaw swoistej bezradności intelektualnej" Jarosława Kaczyńskiego to, że "już nie program polityczny, a mit staje się fundamentem funkcjonowania PiS". - Krótko mówiąc Jarosław Kaczyński będzie próbował koncentrować wokół siebie ludzi mitu, a nie ludzi czynu. Ta próba budowania obozu Jarosława Kaczyńskiego wokół Lecha Kaczyńskiego podkreśla jeszcze bardziej ten historyczny, a nie współczesny, tradycjonalistyczny, a nie modernistyczny obraz Prawa i Sprawiedliwości - uważa Kik.

Budowanie i demontowanie mitu

Socjolog ocenił też, że po ośmiu miesiącach ludzie "oswoili się" już trochę z tragedią smoleńską. - Z każdym rokiem śmierć ofiar tej katastrofy będzie stawać się coraz bardziej historycznym faktem, a nie żywym, emocjonalnym czynnikiem mogącym mobilizować społeczeństwo - powiedział. Ponadto - mówił Kik - idea budowania mitu wokół Lecha Kaczyńskiego jest "chybioną", ponieważ - tłumaczył - "każda akcja rodzi reakcję". - Z jednej strony będzie budowanie mitu przez ludzi Kaczyńskiego, a z drugiej rozpocznie się proces demontowania mitu przez ludzi niechętnych Jarosławowi Kaczyńskiemu. Efektem będzie skręcenie PiS-u w ślepą uliczkę rozpamiętywania faktów historycznych. Koncentrowanie się na mitach to odwracanie twarzy od rzeczywistości - podkreślił Kik.

Jak dodał, może to skutkować "samoizolacją" Jarosława Kaczyńskiego. - To nie jest sprzyjający moment dla tego mitu - budowanie go, kiedy świadomość ludzka jest jeszcze dość żywa, a wielu ludzi pamięta, jaką politykę prowadził Lech Kaczyński, jakie poparcie społeczne miała ta  polityka. Wielu ludzi pamięta, że Lech Kaczyński szedł w stronę klęski wyborczej. Nie służy to strategii politycznej PiS-u - dodał Kik. Pytany, czy uważa zatem próbę powoływania ruchu wokół dorobku L.Kaczyńskiego za chybioną próbę mobilizacji elektoratu PiS, Kik odparł: - To będzie taka mała izba pamięci w komitecie wykonawczym PiS-u. Coraz to  mniejsza izba pamięci.

zew, PAP