Katastrofa CASY: sąd potwierdza umorzenie śledztwa

Katastrofa CASY: sąd potwierdza umorzenie śledztwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia) 
Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie katastrofy samolotu CASA w styczniu 2008 r. Decyzja prokuratury jest już prawomocna.
- Sąd rozpatrywał zażalenia złożone przez podejrzanego ppłk. Leszka L. i przez pełnomocnika pokrzywdzonej, żony jednego z pilotów. Jedno z  zażaleń dotyczyło sposobu zakończenia śledztwa, drugie – podstawy prawnej umorzenia sprawy wobec podejrzanego ppłk. L. Sąd nie uwzględnił tych zażaleń – powiedział rzecznik Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu ppłk Sławomir Schewe.

Prokuratura zakończyła śledztwo w  sprawie katastrofy w kwietniu, umarzając postępowanie wobec ppłk. Leszka L., ówczesnego dowódcy 13. eskadry lotnictwa transportowego z Krakowa. W  czasie śledztwa usłyszał on zarzut nieumyślnego niedopełnienia obowiązków organizatora lotu. Z uwagi na śmierć sprawcy umorzone zostało również postępowanie wobec kapitana CASY, kpt. pil. Roberta K., który miał nieumyślnie spowodować katastrofę w ruchu powietrznym, w efekcie której śmierć poniosła załoga i  pasażerowie.

Do sądu skierowany został akt oskarżenia wobec por. Adama B., byłego kontrolera zbliżania i precyzyjnego podejścia w Wojskowym Porcie Lotniczym w Mirosławcu. Odpowiada on przed Wojskowym Sądem Garnizonowym w  Warszawie za umyślne niedopełnienie obowiązków. Grozi mu kara do trzech lat więzienia. Z głównej sprawy katastrofy wyłączono do odrębnego postępowania wątek niedopełnienia obowiązków na lotnisku w Mirosławcu, gdzie nie działał system ILS, a także wątek wykorzystywania samolotu CASA w Siłach Powietrznych i niewłaściwego szkolenia pilotów i personelu naziemnego. Wątki te nadal bada prokuratura.

Trwające ponad trzy lata śledztwo wykazało, że samolot był sprawny technicznie, a warunki pogodowe były wystarczające do odbycia lotu. Zawinił natomiast brak właściwego współdziałania między załogą samolotu a  kontrolerem zbliżania i precyzyjnego podejścia. Zdaniem śledczych piloci byli przekonani, że zniżają się w prawidłowy sposób na  prawidłowej ścieżce i nie odczuli przechylenia samolotu w lewą stronę.

Wojskowy samolot transportowy CASA C-295M rozbił się 23 stycznia 2008 r. w Mirosławcu (Zachodniopomorskie). Maszyna wykonywała lot na trasie Okęcie - Powidz - Krzesiny - Mirosławiec - Świdwin - Kraków; rozwoziła uczestników konferencji Bezpieczeństwa Lotów Lotnictwa Sił Zbrojnych RP. Zginęło wtedy 20 lotników - czteroosobowa załoga i 16 oficerów.

Po katastrofie stanowiska straciło pięciu wojskowych bezpośrednio odpowiedzialnych - w ocenie ministra obrony - za decyzje, które do niej doprowadziły. Byli to ppłk Leszek L., kontroler zbliżania oraz  precyzyjnego podejścia, kontroler lotniska, komendant Wojskowego Portu Lotniczego w Mirosławcu i starszy dyżurny Centrum Operacji Powietrznych.

zew, PAP