Nałęcz: wybór premiera będzie przemyślany

Nałęcz: wybór premiera będzie przemyślany

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Nałęcz, fot. Wprost 
– Prezydentowi chodzi o to, żeby w pierwszym ruchu Polska otrzymała rząd stabilny, mający większość parlamentarną, bo czasy są trudne i szkoda jest kilku tygodni na zamieszanie i na powoływanie niby-premiera – zapewnia prof. Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta RP. Nałęcz przyznał też, że będzie brał udział w głosowaniu, ale nie chciał wypowiadać się na temat tego, kto wygra wybory.
Nałęcz mówi w Polskim Radiu, że niezbędne jest uzyskanie przez przyszłego premiera wotum zaufania, jeśli natomiast prezydent mianuje premiera nie licząc się z większością parlamentarną, to ta osoba będzie pełnić tę funkcję przez kilka tygodni.

– Konstytucja i w okresie międzywojennym, i obecnie stawia jeden warunek przed przyszłym premierem, przed osobą desygnowaną przez prezydenta na premiera – taka osoba musi iść do parlamentu i zyskać wotum zaufania. Jeśli prezydent nie licząc się z tą większością parlamentarną, mianuje premiera, to ten premier jest premierem na parę tygodni, państwo wtedy wpada w pewne turbulencje, bo jest to niby-premier, który w gruncie rzeczy jest premierem, ale wiadomo, że pójdzie do parlamentu i nie potwierdzi swojego mandatu – tłumaczy Tomasz Nałęcz.

Zdaniem doradcy prezydenta, Bronisław Komorowski właśnie tak zamierza postąpić – zanim mianuje premiera zamierza zorientować się, czy osoba ta ma szanse otrzymać wotum zaufania. – Prezydentowi zależy, żeby to było wskazanie poprawne, tu prezydent będzie się kierował tylko wolą wyborców, nie jakimiś swoimi indywidualnymi sympatiami czy znajomościami towarzyskimi – mówi doradca prezydenta.

Polskie Radio, mpr