Policjant kopał po głowie. Jest śledztwo

Policjant kopał po głowie. Jest śledztwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
11 listopada nie wszyscy policjanci zachowywali się zgodnie z prawem (nz. policjanci przystępują do rozpędzenia uczestników Marszu Niepodległości, fot. Jakub Czermiński)
Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie skopania demonstranta przez policjanta podczas zajść w Święto Niepodległości. Prokuratura chce, aby pokrzywdzony się do niej zgłosił. Stołeczni policjanci zatrzymali mężczyznę, który podczas Marszu Niepodległości zaatakował fotoreportera na pl. Konstytucji.

- Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza i spowodowania przez niego obrażeń ciała przez demonstranta - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska.

Wciąż nie ustalono tożsamości pokrzywdzonego. Prok. Lewandowska zaapelowała, by zgłosił się on do prokuratury. Chodzi m.in. o kwalifikację prawną czynu policjanta - jeśli mężczyzna odniósłby obrażenia naruszające czynności organizmu na czas powyżej 7 dni, policjantowi mogłoby grozić do 5 lat więzienia.

Kopał bezbronnego w głowę

Chodzi o sytuację uwiecznioną na filmie, który trafił do internetu. Widać na nim, jak cywilny funkcjonariusz kilka razy kopie po głowie kulącego się demonstranta. Do prokuratury trafiło zawiadomienie o przestępstwie. Osobą zawiadamiającą nie jest jednak pokrzywdzony, ale inna osoba.

Niezależnie toczy się już policyjne postępowanie sprawdzające wobec tego funkcjonariusza. - Każdy policjant powinien zdawać sobie sprawę, że musi postępować zgodnie z prawem. Ale nie chciałbym oceniać całości działań policji przez pryzmat tego incydentu - mówił rzecznik prasowy KSP Maciej Karczyński. Policjant, który kopał przebywa na zwolnieniu lekarskim.

Uderzył fotoreportera, mają go

Stołeczni policjanci zatrzymali mężczyznę, który podczas Marszu Niepodległości zaatakował fotoreportera na pl. Konstytucji. Napastnik miał twarz zakrytą białą kominiarką. Sprawca to 38-letni Norbert B. Został zatrzymany na placu budowy na Bemowie, gdzie pracował. Mężczyzna nie stawiał oporu.

Jak się okazało, Norbert B. był znany policji. W maju został zatrzymany za wtargnięcie na boisko podczas zamieszek, do których doszło po finale piłkarskiego Pucharu Polski w Bydgoszczy. Z kolei w 2009 r. funkcjonariusze zatrzymali go w sprawie związanej z narkotykami. Policjanci proszą o kontakt poszkodowanego fotoreportera, którego tożsamości nie znają, jak również inne osoby pokrzywdzone podczas zajść 11 listopada. Zgłaszać się można do Komendy Rejonowej Policji Warszawa I przy ul. Wilczej.

Dzień Niepodległości

W piątek z okazji Święta Niepodległości w Warszawie odbył się Marsz Niepodległości, zorganizowany przez Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolską oraz wiec "Kolorowa Niepodległa", zorganizowany przez Porozumienie 11 listopada. Celem "Kolorowej" było "pokojowe" zablokowanie Marszu Niepodległości. Doszło do zamieszek m.in. z udziałem przedstawicieli obu grup. W wyniku starć demonstrantów z policją zatrzymano 210 osób; 40 funkcjonariuszy zostało lekko rannych. Do szpitali przewieziono 30 osób, które odniosły obrażenia.

W trakcie zamieszek w wielu punktach Warszawy dochodziło do ataków na dziennikarzy, operatorów i fotoreporterów, którzy byli obrzucani kamieniami i petardami. Na pl. Konstytucji i pl. Na Rozdrożu zdemolowano kilka samochodów redakcji, podpalono m.in. wóz transmisyjny TVN24. Miasto oszacowało swoje straty na 72 tys. zł, zaś policja - wstępnie na 250 tys. zł. TVN szacuje straty na 2 mln zł.

zew, PAP