- Aby można było procedować w Sejmie nad wnioskiem dotyczącym tak ważnej sprawy, jak postawienie kogokolwiek przed Trybunałem Stanu, musimy mieć pewność, że zawiera on zarzuty, które stworzą możliwość uzyskania większości parlamentarnej - mówił po posiedzeniu zarządu Tomasz Lenz. Szczególny nacisk na precyzyjne uzasadnienie wniosków miał kłaść na posiedzeniu zarządu m.in. premier Donald Tusk. - Pojawiły się też jednostkowe głosy, że media odczytają te wnioski jako próbę przykrycia bieżących spraw - przyznali pragnący zachować anonimowość przedstawiciele władz PO.
PO ma dowody przeciw Kaczyńskiemu, PSL chce sądzić Ziobrę
Kierownictwo PO oceniło, że "twardsze argumenty" zawiera - w obecnym kształcie - wniosek o Trybunał Stanu dla Kaczyńskiego, niż ten dla Ziobry. - Z kolei z wypowiedzi PSL wynika, że byliby skłonni postawić przed Trybunałem raczej Ziobrę niż Kaczyńskiego - zaznaczył jeden z szefów regionów Platformy. Jednym z zarzutów przeciwko Kaczyńskiemu na być złamanie konstytucji przez ustanowienie Ziobry tzw. superministrem.
Trybunał dla Kaczyńskiego dzieli PO
Zdania w Platformie co do wniosków o Trybunał Stanu dla Ziobry i Kaczyńskiego są podzielone. O ile nie będzie problemu z uzyskaniem 115 podpisów potrzebnych dla złożenia wstępnych wniosków, to żeby przyjąć uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu premiera lub ministra, potrzeba większości 3/5 ustawowej liczby posłów, czyli co najmniej 276 głosów. Nawet przy wsparciu SLD i Ruchu Palikota nie uda się to bez PSL, a ludowcy nie chcą poprzeć inicjatywy PO. Źródła we władzach partii przyznają jednocześnie, że gdyby PO wycofała się z wniosków o postawienie Ziobry i Kaczyńskiego przed Trybunałem, to SLD natychmiast zwróciłby się do Platformy o poparcie wniosków Sojuszu w tej samej sprawie. - SLD powiedziałby "sprawdzam", a my przecież zobowiązywaliśmy się, że będziemy w tej kadencji kontynuować sprawę Barbary Blidy - tłumaczył jeden z szefów regionów.
Tusk sceptyczny...
Od wniosków o Trybunał Stanu dla Ziobry i Kaczyńskiego dystansował się do tej pory Donald Tusk. W lutym ocenił, że "byłoby niezręczną dwuznacznością, gdyby premier spieszył się z wnioskami o Trybunał Stanu wobec swoich poprzedników, nawet jeśli są w twardej opozycji". - To nie jest najlepszy obyczaj, jeśli ktoś, kto ma władzę, biegnie z wnioskiem o Trybunał dla swojego poprzednika-odpowiednika - mówił wówczas szef rządu. - Powiedziałem parlamentarzystom PO: "róbcie, jak wam sumienie dyktuje, ale mi dajcie w tej sprawie święty spokój" - relacjonował premier.
...Gowin przeciwny
Wniosków nie poprze minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, a także część posłów z konserwatywnego skrzydła PO. Część polityków Platformy przyznaje, że trzeba wyważyć, czy wnioski przyniosą partii więcej strat czy korzyści. - Przypomnimy ciemne strony rządów Ziobry i Kaczyńskiego, a z drugiej strony może powstać wrażenie, że chcemy odwrócić uwagę społeczeństwa od bieżących kwestii - przyznawali politycy PO, którzy jednocześnie skrytykowali deklarację Gowina jako "zdecydowanie przedwczesną". - Kto jak kto, ale minister sprawiedliwości powinien najpierw zapoznać się z uzasadnieniem wniosków, a później mówić, jak będzie głosował - podkreślali przedstawiciele władz klubu.
PAP, arb