Policja wypytuje Katarzynę W. o Rutkowskiego

Policja wypytuje Katarzynę W. o Rutkowskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pierwsza z badanych kwestii dotyczy użycia przemocy lub groźby bezprawnej w celu wywarcia wpływu na świadka, druga - wykonywania czynności zastrzeżonych dla organów i instytucji państwa. (fot. Rafal Klimkiewicz / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Gliwicka prokuratura przesłuchała Katarzynę W. jako świadka w śledztwie dot. działań firmy detektywistycznej Krzysztofa Rutkowskiego. W innym postępowaniu – katowickim – kobieta jest podejrzana m.in. o nieumyślne spowodowanie śmierci półrocznej córeczki.

Jak poinformował rzecznik prokuratury prok. Michał Szułczyński, przesłuchiwana odpowiadała na pytania śledczych mniej więcej przez pięć godzin. Było to już drugie przesłuchanie kobiety w tym postępowaniu. Odbyło się w czwartek na jej prośbę, wcześniej zaplanowany był bowiem inny termin.

Dwa wątki śledztwa

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach prowadzi postępowanie w dwóch wątkach dotyczących zaangażowania firmy detektywistycznej Rutkowskiego w  poszukiwania półrocznej Magdy, córki Katarzyny W., które miały miejsce w  styczniu i lutym tego roku. Pierwsza z badanych kwestii dotyczy użycia przemocy lub groźby bezprawnej w celu wywarcia wpływu na świadka, druga -  wykonywania czynności zastrzeżonych dla organów i instytucji państwa.

Gliwicka prokuratura badała również sprawę pod kątem „niepowiadomienia organu prowadzącego postępowanie karne o zawarciu umowy związanej z tym postępowaniem". Nie znalazła jednak podstaw, by  także w tej sprawie prowadzić śledztwo. Jak zapewniał Rutkowski, biuro detektywistyczne, w którym jest udziałowcem, informowało policję o swoim zaangażowaniu się w poszukiwania dziewczynki. Wątek udziału Rutkowskiego w poszukiwaniach Magdy wyłączono ze  śledztwa w sprawie śmierci dziecka, które prowadzi prokuratura w  Katowicach. Prokuratorzy z Katowic uznali, że sprawę trzeba przekazać do  innej jednostki, by pod ich adresem nie padły zarzuty braku bezstronności.

Nagranie

Zaginięcie Magdy zgłoszono 24 stycznia. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. W sprawę zaangażował się Rutkowski. To on nagrał swoją rozmowę z kobietą, podczas której powiedziała mu, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku; miało upaść na podłogę i uderzyć o próg w mieszkaniu, gdy wypadło jej z  rąk. Następnego dnia - już policjantom - Katarzyna W. wskazała miejsce ukrycia zwłok. Prokuratura przedstawiła jej zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Rutkowski wielokrotnie powtarzał, że w sprawie Magdy nie ma sobie nic do zarzucenia. Krytykował przedstawicieli policji, w tym komendanta głównego, za - jego zdaniem kłamliwe - informacje udzielanie mediom oraz  sposób prowadzenia śledztwa. Komenda Główna Policji zapowiadała pozew w  związku ze słowami Rutkowskiego.

Katowicka prokuratura pod koniec marca postawiła Katarzynie kolejne zarzuty: zawiadomienia organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie i  tworzenia fałszywych dowodów. Kobieta kilka tygodni temu wraz z mężem zamieszkała w Łodzi - dotąd stawiała się na wezwania prokuratur w  Katowicach i Gliwicach. W środę przez kilka godzin trwały jej poszukiwania po tym, gdy jej zaginięcie zgłosił łódzkiej policji mąż. Policja odnalazła ją po południu w Sosnowcu, gdzie oświadczyła, że nikt jej nie zmuszał do opuszczenia Łodzi i była to jej osobista decyzja. W piątek prok. Szułczyński zapewnił, że gliwicka prokuratura dysponuje aktualnym adresem zamieszkania Katarzyny W.

eb, pap