Rosjanie handlowali szczątkami Tu-154. Śledczy badają znalezisko

Rosjanie handlowali szczątkami Tu-154. Śledczy badają znalezisko

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej bada metalowe części, które w marcu zabezpieczono u jednego z mieszkańców Smoleńska (fot. PRSteam.net/Wikipedia) 
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej bada metalowe części, które w marcu zabezpieczono u jednego z mieszkańców Smoleńska, a które - jak się przypuszcza - są szczątkami polskiego Tu-154M.

Poinformowało o tym źródło w Komitecie Śledczym FR, cytowane przez agencje ITAR-TASS i RIA-Nowosti. Według tego źródła badane są też zabezpieczone tam także fragmenty odzieży, która prawdopodobnie należała do ofiar katastrofy. Anonimowy rozmówca rosyjskich agencji przekazał, że wyniki ekspertyz zostaną podane do publicznej wiadomości. Podał również, że Komitet Śledczy FR wyjaśnia okoliczności, w jakich mężczyzna ten wszedł w  posiadanie tych metalowych części i fragmentów odzieży.

Sprzedali szczątki samolotu

- Trwają ekspertyzy mające ustalić czy odnalezione przedmioty należały do ofiar katastrofy oraz czy były to części Tu 154 - przytaczają ITAR-TASS i  RIA-Nowosti źródło w Komitecie Śledczym FR. - Organy śledcze ustalają też tożsamość mężczyzny, który sprzedał temu mieszkańcowi Smoleńska metalowe fragmenty, a także okoliczności ich znalezienia i sprzedaży - oświadczył informator rosyjskich agencji.

Przedstawiciel Komitetu Śledczego FR zapowiedział również, że  niezależnie od przynależności zabezpieczonych przedmiotów w stosunku do  wspomnianego mieszkańca Smoleńska podjęte zostaną decyzje procesowe. Nie  wykluczył on, że przeciwko tej osobie wszczęte zostanie śledztwo z  artykułów: 158 (kradzież) i 175 (kupno lub sprzedaż przedmiotów pochodzących z przestępstwa) Kodeksu Karnego Rosji.

Interwencja polskich samorządowców

O odnalezieniu szczątków Tu-154M poinformowali w połowie marca samorządowcy ze stołecznego Ursynowa po powrocie ze Smoleńska. Przekazali oni, że podczas wizyty na miejscu katastrofy zostali zaczepieni przez okolicznego mieszkańca, który zaprowadził ich do  swojego garażu i pokazał m.in. części wraku samolotu. Burmistrz Ursynowa Piotr Guział ujawnił, że mężczyzna mający szczątki samolotu mówił, iż odkupił je od zbieraczy złomu. - Dokonaliśmy dokumentacji zdjęciowej i odeszliśmy z tamtego miejsca - powiedział.

Guział dodał, że towarzyszący polskiej delegacji przedstawiciele lokalnych władz smoleńskich powiadomili o fakcie znalezienia szczątków z  katastrofy rosyjską prokuraturę. - Człowiek, który pokazał nam te  rzeczy, miał jak najbardziej dobre chęci, nie chciał nam ich sprzedać, tylko oddać; uratował te szczątki, odkupując je od złomiarzy -  zaznaczył burmistrz. Delegacja Ursynowa udała się do Smoleńska, aby podpisać umowę o  współpracy między tym rosyjskim miastem a Warszawą. Podpisane porozumienie dotyczy m.in. kultury, oświaty, sportu oraz wspólnej ochrony zabytków w ramach badania historycznego i kulturowego dziedzictwa obu narodów.

Samorządowcy zostali przesłuchani w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w  Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Prokuratorzy zabezpieczyli także zrobione przez nich zdjęcia. Naczelna Prokuratura Wojskowa nie wykluczyła, że podjęta zostanie decyzja o skierowaniu stosownego wniosku o pomoc prawną do Komitetu Śledczego FR.

Katastrofa smoleńska

10 kwiet­nia 2010 roku o godz. 8.41 pod Smo­leń­skiem roz­bił się sa­mo­lot Tu-154M, któ­rym pol­skade­le­gac­ja państwowa leciała do  Ka­ty­nia na uro­czy­sto­ści upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na  polskich oficerach. W ka­ta­stro­fie zgi­nę­ło 96 osób, w tym pre­zy­dent RP Lech Ka­czyń­ski i jego mał­żon­ka Maria. Wraz z parą pre­zy­denc­ką śmierć ponieśli również mi­ni­stro­wie, par­la­men­tarzyści, sze­fo­wie cen­tral­nych urzę­dówpań­stwo­wych, do­wód­cy wszyst­kich ro­dza­jów sił zbroj­nych, a także ofi­ce­ro­wie Biura Ochro­ny Rządu i  człon­ko­wie za­ło­gi Tu­po­le­wa.

ja, PAP