Konsul Rosji o zamieszkach: dzięki Bogu macie dobrą policję

Konsul Rosji o zamieszkach: dzięki Bogu macie dobrą policję

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dzięki Bogu, macie dobrą policję - tak skomentował wydarzenia w Warszawie przy okazji meczu Polska - Rosja, PAP/Tomasz Gzell
Z tego co czytałem w prasie, to polscy chuligani atakowali Rosjan. Dzięki Bogu, macie dobrą policję - tak skomentował wtorkowe wydarzenia w Warszawie przy okazji meczu Polska - Rosja Oleg Astachow, konsul generalny Rosji we Lwowie.

We wtorek biało-czerwoni zremisowali z Rosjanami 1:1 w drugiej kolejce fazy grupowej mistrzostw Europy. Przy okazji meczu doszło jednak do wielu bijatyk z udziałem pseudokibiców obydwu drużyn.

- To są poboczne sprawy, które zdarzają się przy okazji wydarzeń piłkarskich. Polscy fani, którzy wykorzystali Euro do wszczynania awantur, najbardziej zaszkodzili swojemu krajowi, nie polsko-rosyjskim stosunkom międzynarodowym. Pozostawiam to sumieniu tych ludzi, którzy przyczynili się do tych zajść - powiedział Astachow.

- Ludzi, którzy brali udział w tych zajściach nie możemy nazywać kibicami, ponieważ oni wykorzystują futbol do swoich interesów. Takie osoby są po obu stronach. Wśród kilkudziesięciu tysięcy fanów i turystów, którzy przyjechali na ten mecz do Warszawy, znalazło się kilkuset, którzy wszczęli bijatyki. Z tego co czytałem w prasie, to polscy chuligani atakowali Rosjan. Dzięki Bogu, macie dobrą policję - dodał Astachow.

Konsul Rosji we Lwowie przekonywał, że w jego kraju większą uwagę przyciągają wydarzenia sportowe niż wybryki poza stadionami.

- Teraz w Rosji wszyscy pasjonują się meczami i nie zajmują się polityką. Wtorkowy mecz oglądałem z polskim konsulem Jarosławem Drozdem w jednej z lwowskich restauracji w towarzystwie kilkuset osób z Polski, Rosji i Ukrainy. Wśród nich nie było ani jednej negatywnej reakcji" - zakończył Astachow.

Przed rozpoczęciem wtorkowego meczu zamaskowani pseudokibice polskiej drużyny atakowali mniejsze grupki Rosjan, które nie szły w głównym pochodzie na stadion. Według świadków część fanów Sbornej nie pozostawała dłużna Polakom. Do Warszawy mieli bowiem przyjechać jedni z najbardziej fanatycznych kibiców Spartaka Moskwa w towarzystwie fanów innych stołecznych klubów. Mieli się zjednoczyć jedynie na czas wtorkowego spotkania.

Po remisie z Rosją podopieczni Franciszka Smudy z dorobkiem dwóch punktów zajmują trzecie miejsce w grupie A i w sobotę zagrają z Czechami (3 pkt) we Wrocławiu. Rosjanie prowadzą (4 pkt) i tego samego dnia zmierzą się z Grecją (1 pkt) w Warszawie.

mp, pap