"Sąd Rejonowy aresztował ich tymczasowo na trzy miesiące pod zarzutem żądania korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy. Aresztowanym grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat" - powiedział prokurator Mirosław Adamski.
Rzecznik prasowy Kurii Arcybiskupiej w Poznaniu ks. Bogusz Lewandowski oświadczył, że ukarany zostanie ksiądz. "Potwierdził on niektóre ze stawianych mu zarzutów, uznał swój błąd, wyraził głęboka skruchę wobec przełożonych i obiecał poprawę" - powiedział.
Według Kodeksu Prawa Kanonicznego, księdzu grozi kara od przeniesienie do innej parafii po usunięcie ze stanu kapłańskiego. Decyzja w tej sprawie zostanie podjęta w czwartek.
"O wymiarze kary poinformujemy media pod warunkiem, że hierarchowie wyrażą na to zgodę" - dodał ks. Lewandowski.
Na temat sprawy szczegółowo nie chce się wypowiadać prokuratura ani policja.
Źródła zbliżone do śledztwa twierdzą, że ksiądz poprosił policję o pomoc, bo był szantażowany przez "opiekunów" prostytutek. Żądali od niego 300 tys. w zamian za oddanie mu kasety, na której sam nagrał swoje spotkanie z prostytutką. Z jej usług miał korzystać na terenie plebanii. Nie wiadomo w jaki sposób kaseta trafiła w ręce sutenerów.
O innych niebezpieczeństwach grożących w wyniku korzystania z płatnej miłości piszemy tu
sg, pap