Nisztor: Słowa Giertycha nie były blefem

Nisztor: Słowa Giertycha nie były blefem

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Słowa, które padły z ust Romana Giertycha, to nie są słowa wymuszone, to nie są słowa, które są sugerowane. To są słowa wypowiedziane przez mecenasa, we własnej kancelarii, bardzo wyraźnie, bez mojej inspiracji - mówił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" dziennikarz Piotr Nisztor.
Roman Giertych tłumacząc się z nagrań opublikowanych przez "Wprost" mówił, iż propozycje składane Nisztorowi miały być jedynie blefem. - Jego słowa nie były blefem. To on mówił o konkretnych kwotach, to nie ja jakieś sumy rzucałem. To z jego ust padła konkretna propozycja, której nie przyjąłem - odpowiedział Nisztor.

Nisztor nie chciał odnosić się do pytań dotyczących spotkań z przedstawicielami Kulczyk Holding. - Nie chciałbym teraz wypowiadać się na temat kulis powstawania tej książki, by nie narażać się na kolejne ataki. Mogę powiedzieć tyle: spotykałem się z różnymi osobami i jak książka się ukaże, to na pewno efekt tych spotkań będzie dokładnie opisany. I wtedy na pewno każdy będzie mógł sobie zobaczyć, z kim i w jakiej sprawie związanej z książką się spotykałem - zaznaczył.

- Mogę powiedzieć, że chciałem się kontaktować, i że cały czas staram się przekonać pana Kulczyka, żeby się ze mną spotkał i po prostu porozmawiał. I myślę, że to jest najlepszy komentarz do tej sprawy - dodał.

- Materiał, który zgromadziłem i ciągle gromadzę, jest dość szeroki i dotyczy różnych aspektów działalności - przede wszystkim biznesowej - pana Kulczyka - powiedział też Nisztor.

 Tłumacząc, czemu zdecydował się na publikację nagrania rozmowy z Romanem Giertychem dziennikarz tłumaczył, że chciał przeciąć spekulacje. - Od dłuższego czasu pojawiały się różnego rodzaju plotki na temat tego, że rzekomo sprzedałem prawa do publikacji książki. Ale w momencie, gdy te informacje zaczęły się pojawiać publicznie, gdy pojawiła się kwota 400 tys., musiałem coś zrobić. Ja bardzo transparentnie i rzetelnie podchodzę do tej sprawy i dlatego, żeby przeciąć te spekulacje, postanowiłem wcześniej, niż planowałem, ujawnić kulisy spotkania z Romanem Giertychem - stwierdził Nisztor.

- Ja nie mam nic do ukrycia. Stąd m.in. ujawnienie tej taśmy. I chciałbym podkreślić, że słowa, które padły z ust Romana Giertycha, to nie są słowa wymuszone, to nie są słowa, które są sugerowane. To są słowa wypowiedziane przez mecenasa, we własnej kancelarii, bardzo wyraźnie, bez mojej inspiracji - dodał.

"Gazeta Wyborcza"