Andrzej W., funkcjonariusz policji z Kartuz oskarżony o sprowokowanie kolizji, w końcu może stanąć przed sądem. Umorzone w maju śledztwo wznowiono na polecenie prokuratora generalnego.
W czerwcu zeszłego roku samochód prowadzony przez policjanta wypadł z drogi i dachował. Podejrzewany o kierowanie autem Andrzej W. miał po wypadku 1,6 promila alkoholu we krwi. Zdarzenie odbyło się w Szklanej w województwie pomorskim.
Wstępne działania prokuratury nie okazały się wystarczające. W wyniku zbyt małej liczby dowodów i nie przyznania się podejrzanego do winy, postępowanie zostało umorzone. Andrzej W. konsekwentnie powtarzał, że samochód prowadził jego znajomy. Badania biologiczne potwierdziły, że w momencie wypadku w pojeździe znajdowały się dwie osoby.
Do wznowienia postępowania doszło dzięki interwencji prokuratora generalnego. Kłopotem dla śledztwa jest brak świadków zdarzenia, co może utrudnić zakończenie sprawy skazaniem policjanta.
RK, tvn24.pl
Wstępne działania prokuratury nie okazały się wystarczające. W wyniku zbyt małej liczby dowodów i nie przyznania się podejrzanego do winy, postępowanie zostało umorzone. Andrzej W. konsekwentnie powtarzał, że samochód prowadził jego znajomy. Badania biologiczne potwierdziły, że w momencie wypadku w pojeździe znajdowały się dwie osoby.
Do wznowienia postępowania doszło dzięki interwencji prokuratora generalnego. Kłopotem dla śledztwa jest brak świadków zdarzenia, co może utrudnić zakończenie sprawy skazaniem policjanta.
RK, tvn24.pl