Prawosławni czują się dyskryminowani

Prawosławni czują się dyskryminowani

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rada Miejska Białegostoku głosami ugrupowań prawicowych odrzuciła możliwość budowy cerkwi na jednym z osiedli. Przedstawiciele Kościoła prawosławnego są oburzeni.
Za przejaw nietolerancji wobec prawosławnych i działanie bezprecedensowe uznał tę decyzje biskup białostocko-gdański Jakub.

Radni odrzucili projekt uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego części osiedla Białostoczek. Cerkiew zabiegała o umożliwienie tam budowy nowej prawosławnej świątyni.

Rada odrzuciła ten projekt bez dyskusji o nim. Przeciw głosowali radni Prawa i Sprawiedliwości, Ligi Polskich Rodzin (oba kluby miały dyscyplinę klubową) i jeden radny Białostockiego Porozumienia Prawicy (BPP).

Jak tłumaczyli potem dziennikarzom przedstawiciele tych ugrupowań, ich zdaniem lokalizacja cerkwi w tym miejscu nie jest dobrym rozwiązaniem, bo duży pas terenu będzie w przyszłości stanowił poszerzenie biegnącej tam ulicy, poza tym znajduje się tam pas ochronny rzeki Białej.

Jak napisał prawosławny biskup Jakub w piśmie skierowanym do władz krajowych LPR, PiS oraz do przewodniczącego BPP, prawosławna diecezja bialostocko-gdańska od trzech lat zabiega o  lokalizację na osiedlu Białostoczek w Białymstoku nowej parafii, bo mieszkający tam wyznawcy prawosławia nie mają swojej świątyni.

Według biskupa Jakuba, odrzucenie projektu uchwały, którego akceptacja przez radnych dawała szansę na powstanie tej parafii, pokazały negatywny stosunek tych ugrupowań do Kościoła prawosławnego.

"Ze zdziwieniem przyjąłem wiadomość, iż ugrupowania, które w  swych programach odwołują się do wartości chrześcijańskich i  katolickich, w sprawach dotyczących naszego Kościoła działają ewidentnie nietolerancyjnie, czy wręcz z wrogością" - napisał biskup.

Hierarcha podkreślił, że prawosławni stanowią znaczną część mieszkańców Białegostoku i "zamieszkiwali te tereny od zarania dziejów". Zwrócił uwagę, że "w przypadku pozytywnego załatwienia podobnych wniosków Kościoła rzymskokatolickiego, negatywne ustosunkowanie się do naszej sprawy, bez podania merytorycznych przyczyn, wydaje się co najmniej dziwne".

"Ze swojej strony uważam, iż w kraju, w którym konstytucyjnie zapewnione są równe prawa wszystkim wyznaniom, jest to działanie bezprecedensowe i o podobnych przejawach nietolerancji będą informowane organy państwowe oraz instytucje międzynarodowe strzegące praw obywatelskich" - dodał biskup Jakub.

W wydanym po sesji oświadczeniu swe oburzenie wyraził też klub radnych SLD-UP w białostockiej Radzie Miejskiej, apelując do  radnych z prawicy "o rozwagę i zmianę postawy".

"Sprawę trzeba szybko załatwić" - podkreślił przewodniczący klubu Krzysztof Bil-Jaruzelski. Według niego, teraz "moralny obowiązek" inicjatywy spoczywa na przewodniczącym rady miejskiej (z LPR), który może tę samą uchwałę wprowadzić do programu kolejnej sesji lub na radnych prawicy, jeżeli - jak się wyraził - "mają moralnego kaca".

Przewodniczący Rady Miejskiej Edward Łuczycki mówi, że zastanawia się nad rozwiązaniem tej sprawy. "Jestem nawet pewien, że można je  znaleźć i zastanowić się, czy nie ma lepszego miejsca pod  prawosławną świątynię" - powiedział.

Podkreślił, że "nikt nie chce umniejszać roli Cerkwi w  Białymstoku", a miasto jest wyjątkowe właśnie z racji takiego przekroju religijnego mieszkańców.

rp, pap