Naprowadzający ogień podczas ostrzałów w Kramatorsku w rękach SBU

Naprowadzający ogień podczas ostrzałów w Kramatorsku w rękach SBU

Dodano:   /  Zmieniono: 
Naprowadzający ogień podczas ostrzałów w Kramatorsku w rękach SBU (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Pogranicznicy ukraińscy zatrzymali mężczyznę podejrzanego o naprowadzanie ognia podczas ostrzałów Kramatorska. Rebelianci tracą okupowane wcześniej terytoria, jednak ponowili ataki w rejonie Debalcewa.
W wyniku ostrzału Kramatorska zginęło 16 osób, a ponad 66 zostało rannych. Ukraińscy pogranicznicy zatrzymali dziś mężczyznę podejrzanego o naprowadzanie ognia.

Mieszkańcy szacują teraz straty po ataku. Rodziny ofiar otrzymują odszkodowania. Andrij Łysenko rzecznik operacji antyterrorystycznej przekazał, iż w ciągu ostatniej doby ukraińskim żołnierzom udało się odbić z rąk rebeliantów sześć miejscowości.

- Wojskowi zniszczyli także kilka punktów drogowych separatystów, a także skład amunicji w pobliżu miejscowości Frunze w obwodzie ługańskim. Straty po stronie rebeliantów to 67 osób zabitych oraz zniszczone 42 jednostki sprzętu wojskowego, w tym 12 czołgów, 14 systemów rakietowych i 16 pojazdów opancerzonych - mówił Łysenko.

- Żadnego debalcewskiego kotła nie ma. To wymysły. Żołnierze, broniący tego miasta, otrzymali wsparcie. Utrzymujemy stałą łączność z ich dowódcami - mówił z kolei minister obrony Stepan Połtorak.

pravda.com.ua, censor.net