Ochotnicy odstraszą Putina

Ochotnicy odstraszą Putina

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wyszkolone i uzbrojone siły ochotników broniących własnych miast i domów są siłą znacznie bardziej odstraszającą niż nowoczesna broń za miliardy dolarów. To oni mogą być naszą tarczą. W proces ich tworzenia musi jednak się włączyć państwo. Bez odpowiednich ram prawnych nie powstaną.

Gdyby ktoś dwa, trzy lata temu powiedział, że zaraz wybuchnie wojna, pewnie większość z nas popukałaby się w czoło. Padłyby może jakieś kąśliwe uwagi o bezsensownym wymachiwaniu szabelką i eskapadzie Lecha Kaczyńskiego, który z prezydentami Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii zakłócił Rosjanom podbój Gruzji. Dziś nawet największym wesołkom przestaje być do śmiechu. Ukraińcy walczą już rok, na swoją kolej czekają Bałtowie, bacznie obserwujący, kiedy wśród tamtejszych mniejszości rosyjskich zaczną się pojawiać zielone ludziki.

Pocieszamy się, że nas ten problem nie dotyczy, ale jednocześnie coraz częściej pojawia się pytanie, nie „czy”, ale „kiedy” dotrze do nas wojna. Nawet pani premier Ewa Kopacz przestała zamykać się w domu z dziećmi na klucz, tylko chwali się zwiększeniem wydatków na obronę. Dla podkreślenia wagi tych deklaracji za plecami ustawia sobie prawdziwego wojennego weterana. I to w mundurze. Skoro więc oswajamy się z myślą o nadciągającym starciu, to może najwyższy czas zadać sobie pytanie: co możemy zrobić, by zniechęcić krewkiego sąsiada? Dobrym na to sposobem jest budowanie obrony terytorialnej – to najefektywniejsze narzędzie takiego odstraszania.

Więcej możesz przeczytać w 15/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.