Zamieszki w Knurowie. Zatrzymano kolejne osoby

Zamieszki w Knurowie. Zatrzymano kolejne osoby

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zamieszki w Knurowie. Zatrzymano kolejne osoby (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
W Knurowie zatrzymano kolejne osoby w związku z zamieszkami. W kierunku policji tłum rzucał butelki z łatwopalną substancją i metalowe przedmioty. To kolejny dzień starć kibiców z funkcjonariuszami po śmierci 27-latka, który w sobotę trafiony został gumowym pociskiem.
Policja zatrzymała 9 osób. 5 osób zatrzymano pod zarzutem czynnej napaści na funkcjonariuszy, 4 - znieważenia. - Minionej nocy odnotowaliśmy znów przypadki ataku na funkcjonariuszy. W rejonie komisariatu w Knurowie przemieszczały się nieduże grupki liczące 10-20 osób, to nie był jednorodny tłum, jak poprzednio. Dwukrotnie obrzucili policjantów niebezpiecznymi przedmiotami i wyzwiskami - powiedział rzecznik śląskiej policji, podinspektor Andrzej Gąska.

Starcia na stadionie

Podczas meczu IV ligi pomiędzy Concordią Knurów a Ruchem Radzionków wśród kibiców doszło do awantury. Fani z Knurowa zaczęli rzucać na murawę niebezpiecznymi przedmiotami. Kiedy sędzia przerwał mecz, grupa ok. 50 chuliganów wtargnęła na obiekt w celu konfrontacji z kibicami Ruchu Radzionków.

Funkcjonariusze dążyli do uniemożliwienia starcia pomiędzy kibolami. Kiedy w ich stronę posypały się niebezpieczne przedmioty, oddali salwę ostrzegawczą z broni gładkolufowej. Ta nie przyniosła oczekiwanego efektu, więc wystrzelono w stronę kibiców. Spotkanie zabezpieczała grupa 40 funkcjonariuszy.

Wykrwawił się w drodze do szpitala

W czasie starcia ranny w szyję został 27-letki kibic z Knurowa. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że został postrzelony w szyję i wykrwawił się po przewiezieniu do szpitala. W Knurowie specjalna grupa policjantów wyjaśnia, czy oddział na stadionie zachował się właściwie, ale jak mówi szef śląskiej policji wstępne ustalenia wskazują, że  nie doszło do złamania przepisów.

Z powodu śmierci kibica w Knurowie od dwóch dni trwają zamieszki. Chuliganie starli się z funkcjonariuszami w sobotni i niedzielny wieczór.

Dwa dochodzenia

Okoliczności śmierci 27-letniego kibica wyjaśni gliwicka prokuratura. W odrębnym postępowaniu zostaną zbadane okoliczności nocnych burd.

Kontrola policji

Kontrolę prawidłowości działań policji przeprowadzi także śląski komendant wojewódzki. Aktualnie kierownictwo MSW oczekuje na szczegółowy raport policji w tej sprawie.    

"Działania policjantów były reakcją na awanturę stadionową i chuligańskie zachowania kibiców obu drużyn. W każdym przypadku, w którym dochodzi do łamania prawa i zakłócenia porządku publicznego policja jest zobowiązana do podejmowania odpowiednich działań. Podkreślamy, że to zagrożenie bezpieczeństwa zawodników i kibiców spowodowało trzykrotne przerwanie meczu przez sędziego. Zawodnicy byli zmuszeni do opuszczenia boiska, gdy wtargnęli na nie chuligani, dążąc do konfrontacji z kibicami drużyny przyjezdnej. Policja, nie chcąc dopuścić do konfrontacji i starć pomiędzy dwiema grupami kibiców, podjęła decyzję o użyciu środków przymusu bezpośredniego. Dodajmy, że w stronę policjantów poleciały niebezpieczne przedmioty m.in. race i petardy. Policja, zanim użyła broni gładkolufowej ostrzegała o możliwości jej użycia oraz oddała salwę ostrzegawczą. Pomimo wezwań do zachowania spokoju i rozejścia się, pseudokibice nadal dążyli do konfrontacji. Policja zabezpieczając rozgrywki piłkarskie zawsze reaguje dopiero w momencie, kiedy dochodzi do łamania prawa i zagrożone jest bezpieczeństwo innych osób znajdujących się na stadionie. MSW i policja apelują o zachowanie spokoju. Pozwólmy powołanym do tego instytucjom i organom na rzetelne wyjaśnienie wszystkich okoliczności sobotnich wydarzeń" - napisano w oświadczeniu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

MSW, Wprost.pl, RMF FM