Dron niedaleko Okęcia. Powstanie system zagłuszający

Dron niedaleko Okęcia. Powstanie system zagłuszający

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dron, UAV / fotolia.pl / Autor: vitals 
Po incydencie z dronem niedaleko warszawskiego Okęcia, władze lotniska postanowiły rozpocząć prace nad systemem, który pozwoli zagłuszać sterowanie tymi niewielkimi maszynami, gdy te wlatują w strefę portu lub samolotów - informuje RMF FM.
Według ustaleń RMF FM, system z jakiego ma korzystać lotnisko, blokuje częstotliwości, dzięki którym sterowane są drony. Tym samym, jeżeli maszyna wleci w taką zagłuszoną strefę, to operator straci z nią kontakt, a ta po prostu spadnie na ziemię. "Zagłuszarki" mają jednocześnie nie wpływać na elektronikę umieszczoną w samolotach.

Pomysł z zagłuszaniem ma jednak jeden mankament - nie działa on przed samodzielnymi dronami, które już są dostępne na rynku. Zdaniem ekspertów być może za jakiś czas trzeba będzie skonstruować system zestrzeliwania takich maszyn.

O włos od zderzenia

Jak informował Aviaton Herald, który monitoruje i informuje o zdarzeniach w ruchu lotniczym na całym świecie, nad Warszawą nieomal doszło do kolizji pasażerskiego samolotu z dronem. Według informacji portalu Embraer ERJ-195 niemieckich linii lotniczych Lufthansa, który w ramach lotu LH-1614 leciał z Monachium do Warszawy, poinformował wieżę kontroli lotów, że podczas podejścia do lądowania na pasie startowym 33 w odległości około 100 metrów od maszyny przeleciał dron. Do zdarzenia doszło na wysokości 762 metrów.

Po tym jak pilot zgłosił wieży kontroli lotów tę sytuację, dodał iż administracja lotniska "powinna zadbać o swoją przestrzeń powietrzną”, bo takie zdarzenia "są naprawdę niebezpieczne”.

Zatrzymanie właściciela drona

We wtorek wieczorem zidentyfikowano i przesłuchano 39-latka podejrzanego o sterowanie dronem, który mógł zderzyć się z samolotem na warszawskim Okęciu. Mężczyzna został zatrzymany w swoim mieszkaniu niedaleko Piaseczna. Z mieszkania zabrany został również dron, który mógł nagrywać lot. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia, jeśli okaże się, że zagrożenie ze strony drona dla samolotu było realne. Po przesłuchaniu 39-latka wypuszczono do domu. Przyznał się do używania drona w czasie incydentu.

RMF FM, tvn24.pl